A więc stało się. Po latach używania iPhone, wreszcie zostałem niejako zmuszony do używania Androida. Mój iPhone upadł na beton i chyba coś w nim w środku mocno się popsuło, nie pomógł Mophie. Nowego kupować na razie nie ma sensu (zaraz wychodzi 6), a my w domu mamy Xperię Z1. Tak wyszło. Poza tym iPhone’y rzeczywiście są coraz droższe, postanowiłem więc dać szansę Andkowi.
Na samym początku, zanim zacznę opisywać moje przygody z Androidem, kilka disclaimerów.
1. Nie jestem fanbojem Apple. Lubię ich produkty, bardzo pasują do mojej filozofii (o niej zaraz), ale jestem świadomy ich wad. Denerwuje mnie coraz bardziej ich cena (szczególnie iPhone’ów), często chciałbym jednak zrobić coś inaczej, a nie da się, niektóre rzeczy są dla mnie nie tyle proste, co prostackie (np Apple Mail). Fanboje tłumaczą mi zawsze, że to jest najlepsze co może być, ja widzę wady. Ale…
2. To nadal moja filozofia. Chcę, by urządzenia były jak mój samochód. Praktyczne, ładne na tyle na ile to możliwe i działające. Wiecie, w moim Peugeocie nie mogę już grzebać pod maską, nawet nie mogę zbytnio dostać się do silnika. Nie muszę. Ma działać. W pralce którą posiadam nie chcę sterować prędkością i kierunkiem obrotów bębna. Nie obchodzi mnie to. Ma być wyprane.
Owszem, kiedyś takie rzeczy mnie kręciły. Tuningowałem telefon i ściągałem bake’owane ROM-y. Nie mam na to czasu. Poza tym wiem, że było to obkupione ciągłym “prawie”. Wszystko prawie działało. Było w wiecznej wersji beta. Taki los nowych rozwiązań. Dlatego Apple spełnia moje oczekiwania w większości wypadków. Stać mnie na ten sprzęt, działa, podstawowe czynności sa dopracowane w każdym detalu. To lubię.
Co będę chciał przetestować na Androidzie?
- Sprawdzić, czy ten telefon nadaje się dla normalsów. Takich jak mój Tata, moja Mama, czy moja Siostra. Oni chcą po prostu dzwonić, odbierać sms-y, robić zdjęcia, dzielić się nimi, odbierać maile, wchodzić na fejsa i robić inne w miarę podstawowe czynności. Czy da się z niego korzystać bez wertowania instrukcji, pytania znajomych, szukania w necie, itp. Jak stromy jest learning curve.
- Czy ten telefon nadaje się dla kogoś jak ja. Osoby która jest geekiem, ale nie chce poświęcać godzin na zabawę telefonem, ma ważniejsze rzeczy. Czy korzystanie jest wygodne, czy 90% tego co robimy z telefonem jest równie wygodne co na iPhone. Czy dostosowywanie jest rzeczywiście takie ważne i czy coś daje.
Zdaję sobie sprawę z następujących uwarunkowań:
- Jestem bardzo przyzwyczajony do iPhone i siłą rzeczy minie trochę czasu zanim się dostosuję. Dlatego chcę poużywac go co najmniej miesiąc lub dłużej, pewnie będzie ku temu okazja.
- Trudno oddzielić ocenę sprzętu od softu. Trudno, nie będe testował wszystkich telefonów, nie będe tez kupował innego, więc mi tego nie radźcie (100 takich rad w tydzień już miałem). Mam TEN. Właśnie TEN. Nie znam drzewa na którym rosną telefony, nie dostaję ich w giftach, nie potrafię zamienić za darmo jednego na drugi. Kropka.
Mam już pierwsze przemyślenia, spiszę je w kolejnej notce. Do zo :)