Wiecie dlaczego nie biegam? Bo bieganie mi zbrzydło. Dawno temu, gdy jeździłem całkiem sporo na nartach, co sobotę wstawałem rano na trening i biegałem oraz ćwiczyłem inne mięśnie w klubie narciarskim. Ale w tym wszystkim był sens – przez to już pierwszego dnia na stoku czułem się jak ryba w wodzie. A po pierwszym dniu nie zdychałem z bólu. Tym bardziej, że na obozie narciarskim jeździliśmy od rana do wieczora.
Od dwóch sezonów jeżdżę na desce i czuję sporą różnicę. Po pierwsze, zapominam się do sezonu przygotować, po drugie jak bardzo nie wyznawałbym ideologii #nevergrowup, moje stawy i mięśnie pracują nieco inaczej niż wtedy gdy miałem 15 lat :)
Słyszeliście o RehaSport? Jeśli jesteście z Poznania, to jest spora szansa, że tak. W Warszawie mało kto o niej wie, a szkoda. Za 200 złotych można u nich wykonać badanie oceniające kompleksowo Twoje zdolności motoryczne, stawy, mięśnie, równowagę i inne kwestie związane z nartami i snowboardem. A za dodatkowe 60 zł można ułożyć indywidualny trening przygotowujący do sezonu. A same badania mogą też pokazać najsłabsze punkty pod kątem ewentualnych kontuzji.
Ćwiczenia z rehabilitantem trwają 90 minut – podczas nich dokonują oni oceny różnych czynników i znajdują mięśnie o których istnieniu nie miałeś zielonego pojęcia :D







Wiem, że już trochę późno dla tych, którzy wyjeżdżają w następnym tygodniu, ale część z Was jedzie gdzieś w lutym albo nawet marcu. Warto zrobić takie badanie, przy okazji może wyjść z tego nieco rzeczy :) RehaSport to część Medicover, mieści się przy al. Rzeczpospolitej 5, na Wilanowie w Warszawie.
Tekst powstał przy współpracy z kliniką RehaSport.