Oryginalna nazwa tej potrawy to oczywiście Eggs Benedict, ale Soo swoim dowcipem natchnął mnie do tej nieco humorystycznej wersji polskiej nazwy :) To kultowa potrawa śniadaniowa pochodząca z USA. Szykowałem się do niej od dłuższego czasu, ale wreszcie się odważyłem. Na kolację rzecz jasna, bo rano nie mam czasu jej przyrządzać. Chyba że w niedzielę lub sobotę – polecam. Podobno potrawa ta to wspaniały energetyk po porannym seksie lub… doskonałe wynagrodzenie dla tych którzy go nie doświadczyli :) Uwaga – wymaga dość dobrej koordynacji całości oraz miksera lub blendera.
Składniki (dla 2 osób):
- 6 jajek
- Cytryna
- dwie bułki kajzerki
- bekon lub boczek wędzony
- ser zółty
- pomidor
- ocet
- masło
- sól, pieprz, pieprz cayenne
Oddzielamy dwa żółtka od białek, wkładamy kubek lub miseczkę z nim do ciepłej wody, aby nieco się ogrzały.

Gotujemy wodę w średniej wielkości garnku, dodajemy sól i szklankę octu. Nie wiem po co ten ocet, ale co tam :) Jeśli będziemy podgrzewali bułki w piekarniku to warto go nastawić.
Teraz zabieramy się za sos holenderski. W wariancie ubogim można zastąpić go po prostu majonezem ale po co? Sos łatwo się robi.

Do żółtek dodajemy łyżkę soku z cytryny, pół łyżeczki pieprzy cayenne i szczyptę soli. Całość miksujemy lub blendujemy dodając stopniowo nieco masła – całość powinna zgęstnieć jak kogel mogel. Odstawiamy do lodówki.
Teraz kroimy bekon na plasterki i kładziemy go na rozgrzanej patelni.

Woda powinna się już zagotować – teraz tricky part. Lekko zmniejszamy temperarurę wody żeby za mocno się nie bulboniła. Rozbijamy jajko do kubeczka lub na spodek tak aby żółtko się nie rozlało i zsuwamy do wody, po czym zbieramy lekko białko łyżeczką robiąc ruch wokół jajka. Powinno zaraz się ściąć, nie powinno zbytnio “hulać” po całym garnku. U mnie średnio się udało, ale to nic ;)

Jajka powinny być w kąpieli około 3 minut – nie dłużej bo żółtko nie może być zupełnie ścięte. Teraz wstawmy bułki do piekarnika – przecięte na pół rzecz jasna.
Bekon odwracamy na drugą stronę, dodajemy na patelnią po dwa plasterki pomidora, solimy go i pieprzymy. Zostaje chwilka na ukrojenie czterech plasterków zółtego sera (mogą być to też np drzazgi parmezanu)

I teraz wszystko powinno nam się zbiec w czasie. Upieczenie bułek, ugotowanie jajek, bekon i pomidorki.
Kładziemy bułki na talerzu, na nich bekon, później jajka odcedzone łyżką cedzakową (jeśli nie masz to wyjmij jajko zwykłą łyżką na chwilę na ręcznik papierowy żeby odciekły), na nie ser i pomidor, całość polewamy sosem holenderskim.

I zjadamy. Ech, chyba jutro rano zrobię :)