Jak już niejednokrotnie pisałem, jestem trochę bankowym geekiem. Swego czasu testowałem ambitnie prawie wszystkie dostępne konta, obecnie z powodu mniejszej ilości czasu nieco przystopowałem, chociaż ciągle patrzę na to co banki mają do zaoferowania.
(wpis powstał w wyniku współpracy z Citibank)
Od konta bieżącego oczekuję przede wszystkim wygody. Nie oprocentowania na rachunku bieżącym (po co mi te grosze?), nie zaoszczędzenia na opłatach 5 zł miesięcznie (wydaję impulsywnie o wiele więcej w ciągu miesiąca), ani innych bajerów. Oczywiście kompletnie, kompletnie gdzieś mam fakt, która gwiazda reklamuje dany bank. Meh.
Pisałem też o wygodzie. Czyli w dzisiejszych warunkach – mobilności. A mobilność 2014 to już nie wersja mobilna serwisu wyglądająca jak przedpotopowy serwis wap, tylko fajna apka na smartfona i… tablet. No właśnie. Z tabletu korzystam coraz częściej i po prostu kocham apki – wolę je od chodzenia po serwisie www. Dlatego, że stworzone są do dotykania :)
Zostałem poproszony o przetestowanie aplikacji iPadowej Citibanku. Nie posiadam tam konta bieżącego, jedynie kartę kredytową (dlatego, że za każdą wydaną złotówkę dostaję tam punkty Miles and More, a to jedyne punkty oprócz Paybacku z których korzystam – odkładają się całkiem fajnie na loty samolotem, a nie tandetne parasolki, czy długopisy z nadrukiem). Miałem więc okazję pobawić się apką w siedzibie Citibanku, przetestowałem ją także pod kątem obsługi kredytówki. Te większe kwoty to konto testowe, nie przestraszcie się nimi :D Screeny mogą być też w języku angielskim.

Apka jest przyjazna i miła. Przede wszystkim różni się od tej na smartfony – w przypadku konta Inteligo muszę niestety korzystać z powiększonej aplikacji iPhonowej, która jest dość uboga. Na pierwszy rzutok oka coś bardzo ważnego dla mnie jako wzrokowca – graficzne udokumentowanie mojej rozrzutności ;)

Najważniejsza rzecz – przelewy. Te robione z komórki zazwyczaj są upierdliwe, tutaj wygląda to całkiem sensownie i działa szybko. Bez zastrzeżeń.
To samo jeśli chodzi o mój kolejny “ulubiony” motyw, czyli przeglądanie historii. A dokładniej “to niemożliwe, że wydałem tę kasę, zaraz sprawdzę!” Tiaaa. Tutaj mały, ale fajny detal – suwaczek do wyboru zakresu dat.

Co jeszcze? Oczywiście bankomaty. I ich lokalizator. Niby już standard, ale wiele bankowych apek, nawet na smartfony, nie posiada tej funkcji.

Przyglądacie się czasem ofertom specjalnym? Ja prawdę mówiąc rzadko. Oczywiście z braku czasu. Zazwyczaj też nie wierzę, że dadzą mi coś szczególnego. A szkoda. Dowiedziałem się na przykład, że w wielu miejscach do których chodzę mam rabaty! Wbudowany przewodnik po rabatach też jest całkiem przydatnym narzędziem.

I na sam koniec zabijacz nudów, czyli oferta banku. W apce. Aż dziw, że nie ma jej w każdej aplikacji bankowej :) Wyobrażam sobie, że przydałaby się w poczekalni u lekarza, jeśli znudzi mnie fejs czy inne serwisy.

I to chyba tyle funkcji. Prawdę mówiąc prawie wszystko czego potrzebuję od tego typu aplikacji. Dostęp do konta, przelewy, historia rachunku i najbliższe bankomaty. Dodatkowo spis specjalnych ofert, może teraz będę o nich pamiętał. Apka działa płynnie i prawdę mówiąc ani razu mi się nie wykrzaczyła.
A pobrać możecie ją tutaj: