Facebook wprowadził udoskonalone ustawienia prywatności już ponad rok temu. I oczywiście korzysta z tego świadomie dość mało osób. Postanowiłem więc podzielić się moją polityką “zarządzania znajomymi” – jakby to paskudnie nie brzmiało. Służy to dwóm celom – po pierwsze kontrolowaniu tego co czytam, po drugie kontrolowaniu tego co czytają inni. Dzisiaj zajmę się tym drugim aspektem, bo jest on chyba ważniejszy.
Dlaczego? Ano dlatego że co chwilę słychać o osobach które traca pracę, czy są wyrzucane ze szkoły dlatego że zamieściły w necie coś niewłaściwego. No ale jak bardzo trzeba być nieogarniętym, żeby wrzucać publicznie swoje zdjęcia na których jest się pijanym w sztok? Hardkor. A więc do dzieła!
Pisałem jakiś czas temu na moim nietechnologicznym blogu o tym, że mam duży problem w podzieleniu moich znajomych. Bo w sumie nadal mam. Trudno mi jednoznacznie podzielić znajomych na bliższych, średnich, dalszych, i najdalszych. Nie da się tak łatwo ludzie dzielić kluczem. Ale smart-listy Facebooka sporo mi w tym pomogły, wymyśliłem sobie też dość sprytny klucz. Generalnie całość wygląda tak:
Jeśli nie znamy się face 2 face, nie piliśmy razem piwa, to mnie po prostu zasubskrybuj. Tak będzie najlepiej – po to jest ta funkcja. Jeśli sie nie znamy a mnie dodasz to i tak wrzucę cię za chwilę na listę z ograniczonym dostępem i wyjdzie na to samo. Dlaczego? Osoby w tej liście widzą tylko treści publiczne które publikuję.
Jeśli poznaliśmy się face2face ale w sumie nie znamy się za dobrze, to wrzucę cię na listę “dalsi znajomi“. Ta lista przydaje mi się głównie do czytania, ale o tym w następnej notce.
Większość moich normalnych znajomych jest na liście “znajomi“, czyli domyślnej.
Bliscy znajomi to dosłownie garstka osób, ta kategoryzacja też przydaje mi się głównie ze względu na czytanie Facebooka.
Jak tego się dokonuje? To proste. Wystarczy najechać na profilu danej osoby na przycisk “Znajomi” i wybrać to na liście:
Oprócz wspomnianych list będziemy mieli do wyboru inne – automatycznie zaznaczone (np jak ktoś mieszka w twoim mieście, albo pracował czy pracuje z tobą w tej samej firmie, chodził z tobą do szkoły itp). Na samym końcu własne listy które możemy stworzyć, ja stworzyłem “foreign” dla moich obcokrajowych znajomych, aby nie męczyć ich wszystkim co piszę po polsku. Przyporządkowujemy ludzi do list. Ja to robię zaraz po dodaniu, chociaż jest trochę roboty jeśli ktoś tego nigdy nie robił. Prawdę mówiąc mam na liście “znajomi” kilka osób które dostały amnestię – nie znam ich osobiście ale znam ich z fejsa na tyle długo, że po wprowadzeniu tego przez fejsa nie wyrzuciłem ich do “restricted” czyli listy z ograniczonym dostępem :)
I teraz najważniejsze. Co nam to daje jeśli chodzi o pisanie? Ano to że wybieramy co kto widzi. Moja polityka nie jest zbyt skomplikowana. Nie targetuję grupy best friends (10 osób? Po co?), nie korzystam też zbyt z dalszych znajomych. Generalnie piszę dwa rodzaje postów. Publiczne i do znajomych. Robi się to prosto, za pomocą selektora przy wpisie:
Posty publiczne to takie które wiem że mogą trafić do każdego, do mojego przyszłego dyrektora, do mojego sąsiada – wszędzie. Internet nie zapomina. Więc nie wrzucę tu zdjęcia z imprezy, ani czegokolwiek innego co nie ma wyjść poza moich znajomych. Napiszę coś co ma być share’owane, czy coś co po prostu chcę udostępnić szeroko. Także moim subskrybentom których ostatnio coraz więcej ;)
Post do znajomych zobaczą tylko znajomi. Tu trafia większość moich postów, na pewno takich bardziej prywatnych. Nie piszę z założenia o rzeczach intymnych na fejsie, ale jeśli widzisz zdjęcia moich dzieci to znaczy że jesteś w tej grupie. Zresztą jak juz pisałem – jak kogoś znam to wrzucam go do tej listy.
Myślałem o pisaniu do znajomych i dalszych znajomych, ale to upierdliwe nieco, więc “niech się wstydzi ten kto widzi”, o! :P
Co więcej, przy każdej galerii zdjęć możesz ustawić stopień jej widoczności! Galerie ze zdjęciami moich dzieci nie są publiczne, inne udostępniam tylko znajomym znajomych.
I to chyba tyle jeśli chodzi o pisanie i prywatność moich postów. Jedna uwaga – obserwuj zawsze gdy komentujesz jaką prywatność ma post. Jeśli komentujesz u kogoś pod postem z ikonką tej małej kuli ziemskiej, to znaczy że to post publiczny. Jeśli to osoba publiczna to nie pisz jej w komehtarzu że fajnie było jak się z nią wczoraj nastukałaś w 3 dupy, bo jednak może nie do końca jest to dobre miejsce :] Jeśli jest to osoba z wieloma subskrybentami, czy innymi dalszymi znajomymi (np uczniowie) to takie pisanie bzdur można przyrównać to wstania na konferencji gdzie ta osoba prowadzi prelekcję i odezwania się w stylu “Ej Kaziu, pijemy jutro?”. Słabo, nie? :)
A w następnej notce opowiem o tym jak takie dzielenie znajomych wpływa na to co widzimy w newsfeedzie. Tak, da się to kontrolować, serio. Całkiem fajnie :)
P.S. Jeśli chcesz zobaczyć czy coś jest widoczne publicznie czy nie, albo co widzi konkretna osoba to kliknij tu: