No i “nadejszła wiełkopomna chwiła”. Mark Zuckerberg kiwnął swoim niebieskim palcem i Facebook Places zawitało do Polski. Niewiele wcześniej natomiast dotychczasowy lider czyli Foursquare wprowadził nową wersję swojej aplikacji oznaczoną numerem 3.0. Po tygodniu pobieżnego testowania Facebook Places… wcale nie jestem pewien czy chcę się na niego przesiąść. Serio.
O geolokalizacji pisałem już kilka razy, porównywałem Foursquare do Gowalli, pisałem conieco o Popli, pisałem też o tym dlaczego się checkujemy. Dziś chciałbym jeszcze raz przejść przez trzy najważniejsze programy i ocenić jak zaspakajają nasze potrzeby. Skupię się na Facebook Places, Foursquare i Gowalli. Popla zbytnio odpłynęła w stronę gry i chyba nie przebije się do szerszej świadomości, Facebook to rzecz jasna masówka, dwaj pozostali gracze też musza w tym porównaniu się znaleźć.
O Facebooku pisać wstępu nie będe, bo nie ma sensu. Ważne że w Dzień Św Patryka 2011 Places weszło globalnie na całym świecie. I rozdziewiczy on rynek geolokalizacyjny niosąc geo-kaganek oświaty tak jak Nasza Klasa rozdziwiczyła polski rynek ucząc masy logowania, zakładania galerii czy udostępniania zdjęć. Foursquare i Gowalla są jak Północ i Południe z amerykańskiej wojny secesyjnej ;)
Foursquare powstał w Nowym Jorku i ma mnóstwo kosmopolitycznych funkcji takich jak szukanie knajp poleconych przez znajomych, natomiast teksańska Gowalla jest śliczna w warstwie designu jak ubiór Texas Rangera i skupia się w dużej mierze na aspektach grywalizacji, tak jak ranger skupia się na tropieniu królików ;))) Warto dodać że oba programy powstały niezależnie w podobnym czasie.
Ok, skupmy się na potrzebach jakie zaspokaja nam geolokalizacja. Wymienię je jeszcze raz.
1. Grywalizacja. Checkujemy się żeby zabić nudę dnia codziennego, pozdobywać odznaki, porywalizować z kumplami.
2. Status 2.0. Checkujemy się aby inni to widzieli. Chcemy pochwalić się że jesteśmy w danym miejscu. Albo z czystej próżności, albo dla wywołania dyskusji, albo dla jaj – wyszukujemy śmieszne miejsca w okolicy.
3. Korzyści materialne. Checkujemy się dla osiągnięcia realnych korzyści – zniżki, kupony, rabaty, itp.
4. Serendipity. Uwielbiam to słowo :) Chodzi w tym wypadku o natrafianie na znajomych którzy są w okolicy i spotykanie się z nimi.
5. Recenzje. Checkuję się, aby ocenić knajpę w której jestem, albo sprawdzić czy ktoś inny ją ocenił, na tej podstawie dokonam wyboru.
Do tego chciałbym jeszcze ocenić programy pod kątem:
6. Wyglądu. Dla niektórych to bez znaczenia, dla innych jak najbardziej. Ja lubię ładne rzeczy i fajne interfejsy :)
7. Ilości stworzonych miejsc. Bez sensu jest tworzyć ciągle nowe miejsca, lepiej jeśli są już potworzone.
8. Innych przydatnych funkcji. A więc naprzód.
1. Grywalizacja.

Foursquare: Chyba najważniejszą i unikalną rzeczą dotyczącą Foursquare jest opcja zostawania mayorem danego miejsca. To fajna sprawa i kusi nawet tych którzy całością się znudzili. Gra toczy się non stop, co chwilę można kogoś wykopać z bycia mayorem. Zdecydowany plus. Do tego dochodzi ogólna punktacja prowadzona w Foursquare – za każdy checkin dostajemy punkty. Wynik z ostatnich siedmiu dni porównujemy ze znajomymi, to tworzy swoisty ranking. To też całkiem fajna gra – prosta do bólu, ale czasem może inspirować do kolejnego checkinu. A więc pełne 3 punkty.
Gowalla: W Gowalli nie ma instytucji mayora, jest natomiast mniej wyeksponowany Top Visitor będący jego odpowiednikiem. Jest też wyraźnie zaznaczony Creator, co może zachęcać do zakładania nowych miejsc. Gowalla ma też dwie unikalne funkcje. Pierwsza to wymiana wirtualnych przedmiotów. Checkując się natrafiamy na nie, zbieramy, wymieniamy się nimi itp. Niestety funkcja martwa – choć ma duży potencjał. Wystarczyłoby zrobić coś na kształt zbierania kolekcji przedmiotów w Mafia Wars. Druga funkcja to tworzenie wycieczek – wycieczka jest zaliczona jeśli zacheckujemy się w tworzących ją obiektach. Pisałem o niej ostatnio, teraz już wiem że szybko się nudzi, nikt nie będzie specjalnie jechał checkować się do danych miejsc, skoro prawie nic za tym nie stoi… Tak więc grywalizacyjnie daję Gowalli tylko 1 punkt.
Facebook Places: Tu sprawa prosta jak drut. Zero, null, nada. Nie ma żadnych funkcji temu służących. 0.
2. Status 2.0

Tutaj najważniejsze chyba jest to, aby status zobaczyła jak największa liczba osób. Dzięki możliwości wrzucania postów z Foursquare i Gowalli na Facebooka, właściwie wszystkie programy mają taki sam potencjał. Chociaż… nie do końca. Napiszę o tym w kolejnym punkcie, ale już tu o tym wspomnę. Otóż checkiny z Gowalli “tłumaczą się” na checkiny Facebookowe. Słowem jeśli zacheckuję się przez Gowallę i wrzucę to na Facebooka, to każdy z moich znajomych który odpali Places zobaczy gdzie obecnie jestem, z dopiskiem “via Gowalla”. Natomiast post z Foursquare jest zwykłym postem, takim jakie “wyrzucają” na Facebooka wszystkie inne aplikacje.
Słowem – jeśli zacheckuję się w punkcie A z poziomu FB Places, a godzinę później zacheckuję się w punkcie B za pomocą Foursquare, to wg FB Places nadal jestem w punkcie A… A to kolejne źródło informacji, ja lubię wejść a places i patrzeć gdzie kto był w weekend, ewentualnie to skomentować. Dodam tylko że lubię Foursquare i Gowallę za to, że nie każdy checkin musi iść na Facebooka. Mogę chodzić po centrum handlowym i checkować się dla promocji ale niekoniecznie krzyczeć o tym na wallu. Przy FB Places nie mam wyjścia…
No cóż – 1 punkt dla Foursquare, po 3 punkty dla Gowalli i Places.
3. Korzyści materialne

Places ma swoje bliźniacze Deals, które są największą platformą tego typu na świecie. W Polsce jeszcze praktycznie nie ruszyło, ale można się spodziewać, że ruszy. Daję maxa. Foursquare nie zamierza się wcale poddać. Ma swój wariant promocji, w dodatku pierwsze promocje już się tu pojawiły (jedna z knajpek na Saskiej Kępie). Nie oszukujmy się jednak, Foursquare jest niszowy i pewnie w Polsce dużo promocji się nie pojawi. Daję 2. Teksańczycy na razie zupełnie olali sprawę. Zero.
4. Serendipity
Tutaj na pierwszy ogień wychodzi funkcja Places – otóż jeśli ktoś ze znajomych jest blisko nas, to stosowna notyfikacja pojawi się na ekranie Facebooka. To dość ważne, bo to powiadomienie “push”. Gowalla i Foursquare mają pushowe powiadomienia w przypadku każdego checkinu każdego znajomego, ale to upierdliwe i każdy chyba to wyłącza. Dodatkowo jak już wspominałem checkiny Gowallowe “tłumaczą się” na Places, więc mam większą szansę odkryć znajomego checkującego się Gowallą niż Foursquarem.
Tak więc 2 punkty Gowalli, 1 dla Foursquare i 3 dla Places.
5. Recenzje
Foursquare jest tutaj liderem bez dwóch zdań. Przy checkowaniu się podpowiada mi nawet (funkcja TIPS) w których z pobliskich miejsc mój znajomy zostawił recenzję. To bardzo ważne – wiadomo że opinie znajomych są o wiele ważniejsze niż opinie obcych ludzi. Do tego kontekst geograficzny – podpowiedzi dotyczą miejsc blisko mnie. Pełne 3 punkty.

Gowalla posiada funkcję “Highlights” która działa dość podobnie. Do tego można wybrać sobie typ tego krótkiego opisu – czy chodzi o najlepsze danie jakie można tam zjeść, czy o gwiazdę jaką tam można spotkać, czy cokolwiek innego. Daję dwójeczkę.

Places także tutaj daje zupełnie ciała. Mniej niż zerooo.
6. Wygląd
Gowalla od samego początku urzekła mnie wyglądem. Całość przypomina paszport, odpowiednie akcje to odpowiednie stempelki. Bardzo ładne, kolorowe. Mnóstwo kategorii tworzonych miejsc, kolorowe badge – nawet takie za odwiedzenie danego kraju. Daję 3 bo nie mogę dać 4 :)

Foursquare jest niestety o wiele brzydszy. Mniej kategorii miejsc, małe, jednokolorowe ikonki. Dość fajne naklejki (achievementy), sam program wykonany dość zgrabnie, choć bez przesady. Waham się między 1 a 2. Dam jednak dwa z jednego powodu – to co Foursquare wypluwa na Facebooka ma fajną mapkę.


Gowalla wypluwa ikonkę i głupi tekst reklamujący Gowallę. Za karę Foursquare dostaje 2 :)
Places – proste do bólu. Niestety. Może to zamierzone ale nie mogę dać żadnych punktów za wygląd. Nie ma nawet kategorii miejsc co jest bardzo kiepskie. Znowu zero.
7. Ilość stworzonych miejsc
Ten punkt pewnie zmieni się za jakiś czas, ale na razie Places wcale nie szokuje ilością miejsc. Myślę że jest ich w Polsce podobnie, a nawet Foursquare i Gowalla mają ich więcej. Więcej, ale nie bardzo dużo. Daję więc wszystkim po 2.
8. Inne przydatne funkcje
Foursquare: Po pierwsze eksplorowanie miejsc wokół, w danej kategorii. Po drugie geograficzne To Do List. Mogę sobie zostawić notkę w danym miejscu, mogę zostawić wiadomość innym. Daję 2 punkty, bo to bardzo fajne funkcje.

Gowalla: Niestety mimo sympatii do tego programu nie znalazłem żadnej dodatkowej funkcji…
Places: Tagowanie znajomych. W sumie to taka sobie funkcja, specjalnie nie widzę dużego jej zastosowania, tym bardziej że jak ktoś chce to sam się zacheckuje. Wydaje mi się trochę intruzywna prawdę mówiąc. Daję 1 punkt. ***
Co dalej?
Teraz tak naprawdę powinienem przyporządkować wagę do każdego punktu, bo pewnie każdy jest mniej lub bardziej ważny. Ale nie zrobię tego bo… ten rozkład wagowy jest inny dla każdego :) Zrobię więc podsumowanie, ale ono też zbyt dużo nie powie, bo to proste dodanie punktów. Ale let’s do it. Ladies and gentleman:
1. Foursquare – 16 pkt
2. Gowalla – 13 pkt
3. Facebook Places – 12 pkt
Pokazuje to choćby tyle, że Places wcale nie musi być niekwestionowanym liderem… Ale czy to znaczy że wszyscy muszą przerzucić się na Foursquare? Niekoniecznie. Co ja robię? Trzymam się raczej Gowalli dlatego że tłumaczy ona checkiny na Facebooka, oraz dlatego że ma fajny, kolorowy wygląd i ładne badge :)) Czasem użyję Foursquare żeby zobaczyć promocje albo jeśli nie chce mi się tworzyć miejsca na Gowalli (a na Foursquare już jest) albo gdy zachce mi się porywalizować o Mayora. Places – jak na razie mnie nie kręcą prawie wcale. Poczekam na Deals.