Czerwiec to dla mnie pod kątem finansowym miesiąc, który kocham i nienawidzę. Z jednej strony to wtedy przychodzi zwrot podatku (jeśli jakiś jest), to także drugi po grudniu miesiąc w którym kupujecie – po grudniu – najwięcej t-shirtów, statystyki sklepu wyglądają więc wtedy tak jak powinny. Niestety to także miesiąc w którym alokuję środki na wakacje, a także płacę praktycznie wszystkie ubezpieczenia – jakoś tak wyszło, że polisy kończą się w tym samym terminie.
Ubezpieczenia to takie coś, co wydaje się zupełnie niepotrzebne, dopóki… no właśnie. Do momentu gdy coś się wydarzy. I chyba coś musi się wydarzyć, żebyście zaczęli je doceniać. Bo niepłacenie ubezpieczeń jest trochę jak gra w rosyjską ruletkę – całkiem prawdopodobne jest, że wygrasz, ale złośliwość losu działa tak, że wtedy gdy go nie wykupisz – coś się stanie.
OC i AC
Wiecie, że nadal spory odsetek kierowców nie odróżnia ubezpieczenia OC od AC? Ja nauczyłem się odróżniać je już na studiach – mój pierwszy samochód (czarna Wołga, serio!) miał na tyle drogie OC (liczone od pojemności silnika), że mój studencki budżet nie dawał rady z AC. Ale bardzo szybko wyjaśnię różnicę (chociaż jak mniemam moi czytelnicy ją znają :D)
Ubezpieczenie OC (Odpowiedzialność Cywilna) jest OBOWIĄZKOWE. To z niego pokrywa się szkody, które wyrządzisz z twojej winy prowadząc pojazd. Jeśli wjedziesz komuś w bagażnik, bo nie zachowałeś odpowiedniej odległości, to wyklepanie jego samochodu pokrywane jest właśnie z tego ubezpieczenia.
Ubezpieczenie AC (Auto Casco) jest NIEOBOWIĄZKOWE i pokrywa różne inne wydarzenia – także szkody, które powstały z twojej winy, z winy sprawcy którego nie da się ustalić, albo z powodu wypadków losowych (gałąź spadła na drzewo). AC jest niestety zazwyczaj znacznie droższe, wylicza się je między innymi na podstawie wartości samochodu. Ja jednak nie igram z losem i kupuję je od kiedy mogłem sobie na nie pozwolić finansowo.
70% ryzykantów
Ale… wiecie, że ponad 70% polskich kierowców nie kupuje AC? To moim zdaniem bardzo dużo. Powód może być dość prozaiczny – przy nowym samochodzie to dość duży wydatek, przy samochodzie starszym niższy, ale wtedy pewnie w grę wchodzi myślenie “najwyżej się gdzieś po znajomości wyklepie”. Żeby nie było – nie śmieję się z tego, taka jest rzeczywistość i realia. To z jednej strony igranie z ogniem, z drugiej realna kasa, która zostaje w portfelu.
A gdyby tak…
A co gdybyśmy mogli kupić ubezpieczenie AC tylko na określony okres? Podobnie jak przy kupnie ubezpieczeń podróżnych – gdy wyjeżdżam na snowboard zawsze wykupuję dla siebie i rodziny dodatkową polisę, bo wiem, że ryzyko jest wtedy większe. Co, jeśli dałoby się kupić AC na czas dłuższego wyjazdu, czy nawet na czas pożyczenia komuś swojego samochodu (albo pożyczenia od kogoś jego samochodu)? No więc już można :)
W sumie aż dziwne, że takie rozwiązanie pojawia się dopiero teraz – od lat kupuję bilety smartfonem, robię przelewy smartfonem, słucham za jego pomocą muzyki, wypożyczam hulajnogi i rowery. Do mojego portfolio apek dołącza więc Teraz wypuszczona przez Avivę.
Teraz
Aplikacja pozwala ubezpieczyć na okres od 3 godzin do 30 dni pojazd mający do 15 lat o wartości do 100 tys zł. Ubezpieczenie działa na terenie prawie całej Europy (oprócz Rosji, a jeśli chodzi o kradzież także Białorusi, Ukrainy i Mołdawii).
Tu wersja na Androida, tu na iPhone.
Odpalam apkę, standardowo uzupełniam profil, podaję dane karty płatniczej, skanuję też kod Aztec (to takie duże coś wyglądające jak QR kod w dowodzie rejestracyjnym) i po chwili dostaję ofertę.
Ile? Dla każdego samochodu inaczej, ważne też jak wygląda twoja bezszkodowość. Przy 6 godzinach wychodzi to mniej więcej 30 zł. Czy to dużo? Jeśli miałbym w ten sposób płacić za roczne ubezpieczenie, to pewnie dużo, ale przecież nie do tego to służy. Jeśli natomiast miałbym pożyczyć nieubezpieczony samochód mojemu dziecku (całe szczęście całą trójka jeszcze za mała), albo wyjechać w dłuższą trasę, to pewnie bym się nie zastanawiał :)
Bez inkaustu
Jest jeszcze jedna ważna rzecz, która kręci mnie w tym rozwiązaniu. Mamy już prawie trzecią dekadę XXI wieku, a ciągle podpisujemy papiery i przybijamy pieczątki – jak ja tego nie trawię! Tutaj wszystko odbywa się z poziomu aplikacji, nie ma żadnej gumy w inkauście, ani gęsiego pióra :D
Wykupuj ubezpieczenia!
Żeby było jasne, nie zachęcam Was do rezygnacji z rocznego AC. Jeśli je kupujesz i czujesz się z tym bezpiecznie – to dobrze. Mój skuter przewrócił się raz sam (albo ktoś mu pomógł) stojąc spokojnie na mieście. Ale jeśli z takich czy innych względów nie kupujesz zupełnie AC – nie stać cię, albo przez większość czasu twój samochód stoi w garażu – to całkiem fajna opcja.
Wpis powstał w ramach współpracy z firmą Aviva.