Sos pomidorowo-porowy jest pierwszym przepisem którego się nauczyłem, dlatego pełni on w mojej świadomości rolę szczególną. Poznałem go w wieku 10 lat, w restauracji jakiegoś motelu pod Częstochową, podczas powrotu z rodzicami z nart. Jest bardzo prosty i w sumie dość rzadko spotykany. A szkoda.
Pasuje przede wszystkim do smażonego mięsa, choć jak ze wszystkim, można z nim trochę poeksperymentować. A więc do dzieła.
Wymagane składniki:
- Por
- Ketchup
- Przecier pomidorowy
- Ocet, sól, pieprz, cukier

Pora kroimy w drobne talarki. Ja generalnie kroję tylko grubą część, aż do momentu kiedy liście zaczynają się rozdwajać, ale oczywiście można kombinować jak kto woli.


Dolewamy przecier pomidorowy i ketchup. Wyjściowe proporcje to 1:1, ale przy zbyt ostrym ketchupie (lub żołądkach nie lubiących ketchupu) można zmniejszyć ilość ketchupu. Por powinien być zupełnie zanurzony w ketchupie, zbyt duża ilość pora spowoduje, że sos będzie zbyt mocny w smaku.



Dodajemy kilka kropli octu, łyżeczkę oliwy, dwie szczypty cukru. Solimy i pieprzymy do smaku. Voilla!
