To ja. Hodowca ludzi. Mam ich w swojej hodowli coś koło 100 tysięcy. To mniej niż Mały Głód, ale cóż – Jego nie da się tak łatwo pobić. Na początek rzecz w którą mi nie uwierzycie, ale cóż i tak o niej wspomnę. To JA wymyśliłem fanpejdże. Yep. Oczywiście równolegle do mnie wymyślił je Zuckerberg i to on zgarnął śmietankę, a ja zotanę w cieniu niczem Kolumb w cieniu Amerigo Vespucciego ;D
No dobra, o co chodzi? Ano o to, że dawno, dawno temu, kiedy zapisywałem się na Facebooka, fanpage wyglądały zupełnie inaczej. Były bardzo proste, nie reprezentowały właściwie marek. Nie miały swojego feeda. Nie miały właściwie nic. Wtedy to wpadłem na pomysł stworzenia aplikacji dzięki której będziemy mogli pokazać innym jakie sa nasze ulubione marki. Oto dowód – aplikacja która jest stworzona (i nie wyszła nigdy poza nazwę :P). I całe szczęście, bo para poszłaby w gwizdek.
Ja w swojej naiwności chciałem, coby każdy mógł wybrać 9 swoich lovemarks. Teraz wiem że to za mało, ludzie lubią dziesiątki fanpejdży. No właśnie fanpejdże.
Ani się spostrzegłem, te zaczęły atakować mnie ze wszystkich stron. Więc porzuciłem mój pomysł na aplikację i zacząłem zakładać fanpejdże.
Tak wyszło, że miałem akurat w moim życiu półtoraroczne wakacje. Korzystałem sporo z Facebooka, żeby utrzymać kontakt ze znajomymi z Polski. Tak zresztą zaczęło się moje uzależnienie, ale o tym napisze kiedy indziej ;) Był rok 2008, fanpage zaczynały wyrastać jak grzyby po deszczu. Pamiętam mój pierwszy – do tej pory jest dość niszowy…
Później fanpejdże powstawały jakoś same. Ich zakładanie było dość proste, a ja (jak zwykle) miałem coraz więcej pomysłów. Po co? Dla zabawy. Z czasem po prostu stało się to swoistym challengem, którym jest do dzisiaj – wymyślenie takiej potrzeby, takiego copy który przyciągnie do siebie jak największą ilość osób. Wbrew pozorom to nie takie głupie, to taka gra marketingowa – zgadnij potrzebę…
Moje trzy największe fanpejdże przekroczyły już dawno 20 tysięcy fanów.
Największy, Gdy byłem mały śpiewałem piosenki po swojemu, przekroczył właśnie 50 tysięcy fanów. I jest chyba najżywszym ze wszystkich, codziennie pojawiają się na nim nowe wpisy generowane przez użytkowników.
Chwilę potem Tak, po śmierci weźcie moje organy do przeszczepu. Co się da. Na obecną chwilę 37 tysięcy. Niestety bardzo szybko zablokowana. Zupełnie nie wiem czemu, nic takiego tam nie wrzucałem. Generalnie może z 5 postów, na temat…
Zaraz później Nienawidzę automatycznie włączających się reklam z dźwiękiem. Przyrost momentalny, w kilka dni 20 tysięcy fanów. Teraz ponad 30. Niestety był też drugim najszybciej zablokowanym (zablokowana możliwość postowania).
Trzecie dziecko to 20tysięczny (też niedawno zablokowany) Nie podoba się w Wawie? To WON do siebie, a nie pracujesz TU i narzekasz. Ten powstał z mojej potrzeby serca, zupełnie nagle, po trafieniu na stronę grupującą narzekaczy którzy przeprowadzili się do Warszawy i narzekają jak tu straszliwie (a w ich pipidówkach tak zajebiście :P). Zły byłem, założyłem i nagle zrobił się tłum. Niestety tłum którego zupełnie nie chciałem…
No właśnie. Kim są ludzie na moich fanpejdżach? Dzięki insightom mogę dokładnie to zbadać. Niektóre strony po prostu stworzyłem i zostawiłem, na niektórych prowadziłem regularną komunikację z fanami. Na pierwszy ogień ten warszawski. Zaraz po jego założeniu zrobiło się gorąco. Z jednej strony zleciało się pełno interntowych hejtersów którzy za cel obrali sobie atakowanie warszawiaków (po co tacy ludzie tu mieszkają? jakiś przymus jest?). Z drugiej natomiast pełno hejtersów którzy prześcigali się w tym kto jest bardziej warszawski od innych. To też niestety żal. Prawda jest taka, że każdy temat prędzej czy później sprowadzał się do tego, że niestety obce rejestracje to zakała naszych warszawskich dróg :)
Na stronie o śpiewaniu piosenek ludzie generują conent sami (choć co chwilę pojawiają się te same filmy, np sławetne “Ken Liiii”). Ja co jakiś wrzucam nowe “stare” piosenki ze słowami “po mojemu”. Tu można zaobserwować pierwiastek “wygostwa” – odzywają się osoby piszące “że teraz to juz nie to co kiedyś na tej stronie!”. Lubię to :)
I jeszcze słówko o jednym fanpejdżu – super case :) Otóż dawno temu wymyśliliśmy ze znajomymi że Szczecin leży nad morzem. Ot na złość koleżance która tam mieszka (do tej pory tak uważam i mam na to mnóstwo argumentów :P). Założyłem więc
To oczywiste, że Szczecin leży nad morzem.
i prawdę mówiąc o tej stronie zapomniałem. Do momentu kiedy przypomniał mi o niej mój znajomy. Bo zauważył że strona ma 3 tysiące osób! Obecnie 6400. A nazwa okazała się całkiem trafnym copy dla mieszkańców Szczecina którzy śmieją się z turystów szukających morza :)
No dobra. To teraz kilka większych (powyżej 5 tysięcy).
Jarek, pierdolisz. Nie było cię tam.
To NIEMOŻLIWE przecież dopiero co SPRZĄTAŁEM!!! :/
Wcale się nie zgubiłem, po prostu szukam ciekawszej drogi.
Wszystkich nie wymienię, jest ich ponad 100. Dlatego jeszce garść moich ulubionych, niestety nie zawsze dużych, ale co tam :)
-Czy pan wysiada na następnym? A CO TO PANIĄ OBCHODZI?
Alkohol nie rozwiąże twoich problemów… ale woda w sumie też nie ;)
everything (kurcze myślałem że będzie więcej fanów ;)
Firmy, których nazwy kończą się na -X (regularnie coś wrzucam!)
Global Warming…. YEAH, SURE. (w zimę się rozkręci :P)
his wife (fajnie brzmiało w angielskiej wersji fb – obecnie tylko “likes his wife”)
jak byłem mały… TO NIE BYŁO FEJSBUKA :P
Lubię płytkie, popcornowe amerykańskie kino akcji I DOBRZE MI Z TYM :D
Najpierw zjadam naokoło a budyń zostawiam na koniec. (to mój drugi fanpage!)
Nie lubię poniedziałków. (a to chyba trzeci)
Palec pod budkę, bo za minutkę, budka się zamyka… (wspomnieniowy fanpage prowadzony przez Trzebucha)
Petycja do Ministra Pracy o wprowadzenie obowiązkowego leżakowania w pracy
Poczta Polska…. NIECH GINIE!!!
Podawanie pensji brutto jest jak podawanie długości 8– razem z kręgosłupem.
Przeciwko zasrywaniu miast pseudoreklamami!
Rosół (stworzoony na emigracjii w tęsknocie za rosołem! :)
S_e_k_s (tylko 130 osób?!)
Tańczenie “wolnego” na dyskotece
W Internecie jest pełno, ku*wa, specjalistów od wszystkiego
Właśnie, że będę wpieprzać w kinie. Bo lubię. Chrup, CHRUP! :P
Wujek Staszek, Mistrz Ciętej Riposty
I to chyba tyle. Czemu to robię? Dla zabawy.
Aha, nie tylko. Otóż jakiś czas temu zgłosiła się do mnie pewna agencja i zaproponowała mi gifty za reklamę na moich największych fanpejdżach. Za każdy fanpejdż dostałem parę personalizowaną butów (Nike ID), dwie koszulki polo oraz bluzę. Nice :) Jeśli ktoś chce coś zareklamować – niech pisze, dogadamy się :)
Trochę też dla wyzwania i obserwacji co ludzi kręci, a co nie. Obserwuję trendy – obecnie o wiele trudniej rozrkęcić samoistnego fanpage’a, robi się ich coraz więcej…A i ja mam coraz mniej czasu, więc aż tak dużo ich nie tworzę. Ale jeśli chcecie do któregoś dołączyć – zapraszam :)
I jeszcze jedno. O moim ekstremalnym ekstrawertyźmie napiszę pewnie kiedy indziej [errata: już napisałem] , ale jednak fanpage dają możliwość przemawiania do sporej ilości ludzi. Jest coś we mnie z komunisty – lubię przemawiać do tłumów :D A może z pastora? Zawsze chciałem być kaznodzieją ;)