Nie wkręciłem się w lipcową zabawę w splasha. Zostałem nominowany, ale stwierdziłem że nie chce mi się dla zabawy polewać wodą, nagrywać, wrzucać. Oj, kolejna zabawa w nominacje, było ich już kilka. Byłem akurat nad morzem, robiłem sobie splasha codziennie – bez nagrywania. Aż w końcu nastał sierpień, a ja zobaczyłem Marka Zuckerberga wylewającego na głowę wiadro wody z lodem i mówiącego o ALS. A następnie coraz więcej znanych osób. I pomyślałem sobie, że to całkiem fajne. A potem zobaczyłem, że w wyniku tej akcji zebrano już ponad 15 milionów dolarów. I wtedy naprawdę pomyślałem, że to fajne.
O co chodzi? Jeśli jakimś cudem przegapiłeś – różne osoby wylewają na siebie wiadro wody z lodem i nominują do tego kolejne. Jeśli te nie zrobią tego w 24 czy tam 48 h – muszą wpłacić kasę na fundację. Choć w praktyce wygląda to tak, że robią jedno i drugie. A mnie cała akcja naprawdę się podoba. Na wielu, wielu poziomach.
Po pierwsze dlatego, że działa
Właściwie mógłbym skończyć na tym punkcie. Ona jest po to, żeby działała, serio. Wszystko inne jest dodatkiem, serio. Nie wierzysz? Przekonam cię nieco inną historią.
Kiedy ponad rok temu odezwała się do mnie Venila Kostis prowadząca fanpage Chujowa Pani Domu, z pomysłem że chce zrobić koszulki z zyskiem przekazywanym na hospicjum, to miałem bardzo mieszane uczucia. Wiecie – z jednej strony Chujowa Pani Domu – ironiczny, wulgarny w nazwie fanpage, z drugiej ciężko chore, często umierające dzieci. Przecież to do siebie nie pasuje. Zupełnie. Jak to. I wtedy Ola Radomska, która pracowała w Fundacji Gajusz powiedziała – “dzieciom, które otrzymają taką, czy inną pomoc, które będą miały wyremontowane pokoje, czy nowe zabawki, naprawdę będzie wszystko jedno, że tam w nazwie było przekleństwo”. I dałem się przekonać. Całe szczęście, bo wpłaciliśmy już na Gajusza ponad 10 tys zł. Tak, to działa. O ile nie będzie to kasa z nielegalnego źródła, ani z takiego które promuje coś naprawdę złego, to jest to ok.
Możemy utyskiwać nad tym, że ludzie wolą tego typu akcje od dyskutowania o stwardnieniu zanikowym bocznym. Ale tak już jest i lepiej zaadoptować się do tych warunków niż biadolić. Czy lepsza byłaby wielce szlachetna i polegająca na rozmowie o chorobie akcja, dzięki której zebrano tysiąc dolarów, czy właśnie ta – z rozmachem, dzięki której zebrano ponad 15 milionów? Dla mnie odpowiedź na to pytanie jest prosta.
Poza tym szczerze – o wy, którzy lansujecie się tak bardzo na obrzydzonych tą pustą akcją – kiedy działaliście charytatywnie? Byliście w hospicjum? Diamenty przeciw orzechom, że znakomita większość z was nigdy.
I na koniec – mam taką teorię dlaczego Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy działa. Nie tylko dlatego, że Jurek jest tak charyzmatyczny i zajebisty. Dlatego, że to feeria radości. Radości z pomagania. Wszystko można pokazać z dwóch stron. Kręgosłupem orkiestry nie są zdjęcia chorych dzieci, tylko radość z tego, że można pomóc, że można wpłacić, że razem można zdziałać tak dużo. Tak już jest, że pozytywne emocje działają i potrafią zebrać wokół siebie tak dużo ludzi. I znowu – pewnie byłoby fajniej, gdyby ludzie sami z siebie wpłacali na różne fundacje, interesowali się chorymi i poszkodowanymi. I część tak robi. Jeśli do reszty dotrze się w inny sposób – super.
A więc wszystkim niezadowolonym proponuję tubeczkę Bardzo Znanej Maści.
Po drugie, po robią to znane osoby
Tak, to jest fajne. To kluczowe, bo te osoby zazwyczaj mają więcej kasy i więcej wpłącają :) To osoby znane tylko z konferencji, z filmów, wymuskane, w garniturach. A tu, zupełnie jak my, szaraki, komórką i na fejsa. Choć czasem w bardziej wysublimowany i kreatywny sposób. No właśnie…
Po trzecie to jest kreatywne
Tak, abstrahując już od samej skuteczności – każdy robi to nieco inaczej. I to jest też niesamowite. To pewnie zamknięta – wydawałoby się – forma, z której każdy robi coś swojego. I o to chodzi! Cieszy mnie taka kreatywność, zawsze.
Po czwarte to spontaniczne
Może nie jest to wskoczenie w garniturze do basenu (zawsze chciałem to zrobić), ale mimo wszystko jest w tym szczypta szaleństwa. Wiecie, oblewanie się wodą z lodem nie jest czymś zupełnie, zupełnie normalnym. Jest coś zabawnego w oglądaniu gwiazd rujnujących swoją fryzurę. Kurcze, George Bush oblany lodowatą wodą przez swoją żonę – nie wiem jak wy, ale dla mnie to jest po prostu fajne :)
A na koniec – tak, my zwykli, szarzy ludzie też możemy wpłacać i wylewać na siebie wiadra wody. Ja zostałem nominowany przez Michała Sadowskiego i nominowałem 3 dziewczyny (zdecydowanie za dużo mokrych męskich ciał, gdzie parytety? ;D). A poniżej zestawienie moich ulubionych #AlsIceBucketChallenge
https://www.youtube.com/watch?v=Ju5VxyM3S4o
I nasze podwórko :)
Sadek, który mnie nominował
https://vimeo.com/104090295
Teraz film z moją skromną osobą:
I Yuri, który po prostu pozamiatał :)
Pamiętajcie – to nie tylko zabawa. Nośnik viralowy jest dobrym nośnikiem, o ile… coś niesie. Wpłaćcie choć trochę:
61 1240 4432 1111 0000 4721 0358
Dignitas Dolentium
34-400 Nowy Targ
ul. Gorczańska 26
Albo tędy:
P.S. Wiem co zaraz usłyszę. Zaledwie kilka dni temu narzekałem na to, że akcja z jabłkami jest na złość Putinowi, a nie ku radości rolników. Że wszędzie media piszą, że to na złość. I byłem przekonywany, że to dlatego, że to lepiej działa. No cóż, nie porównywałbym tych dwóch spraw. Tamta kcje naprawde nie spowoduje nawet, że Putin mrugnie. Ona naprawdę ma pomagać polskim rolnikom. A ja wolę coś robić dla pozytywnych niż negatywnych emocji. Czy tu, czy tu. Ale to inny temat.