Zazwyczaj przed filmem ogarniam opinie kilku kluczowych osób i idę na film z odpowiednim nastawieniem. Istnieją bowiem osoby, których zdanie cenię, istnieją osoby, które zachęcają mnie do filmu swoją bardzo negatywną opinią i zniechęcają tym, że film im się podoba :D Tym razem zdania były dość podzielone, ale widziałem jedno – musze przygotować się na komedię, odejście od dotychczasowej formy i coś nowego. I to właśnie zrobiłem. I wiecie co – to było najlepsze nastawienie jakie mogłem w sobie włączyć.
Oglądaliście Machete? To film na który poszliśmy z grupą kumpli z nastawieniem “nie zastanawiamy się co jest realne, a co nie”. I dobrze, bo przecież w innym wypadku wyszlibyśmy z kina podczas sceny gdy główny bohater używa jelit jednego z pacjentów jako liny za pomocą której zjeżdża po ścianie budynku :D Podobnie jest tu. Niewiarę zostaw w domu – ten film to jeden wielki rozpierdol. Nie spodziewaj się też rzecz jasna dramatu psychologicznego, ani bardzo rozbudowanej głębi postaci.
Musze odradzić film w jeszcze jednym przypadku – jeśli uniwersum superbohaterów jest dla Ciebie święte, to możesz się zawieść jak mój kumpel – bo ten film można spokojnie nazwać pastiszem, a właściwie parodią filmu o superbohaterach. Ilość autoironii jest tu tak duża, że właściwie od samego początku nic nie jest na poważnie.
Jeśli orientujesz się choć trochę w filmach o superbohaterach, to wiesz, że filmy DC są o niebo poważniejsze niż filmy Marvela. Tu od dawna wkrada się dużo humoru, dystansu i lekkości, ale to co dzieje się w tym filmie przekracza wszelkie normy. I teraz dwa punkty odniesienia.
Kojarzysz tego typa?
To Taika Waiti, reżyser filmu. To jako Vigo z filmu “Co robimy w ukryciu”, czyli najlepszego chyba filmu o wampirach w historii dziejów. No dobra, przynajmniej komedii. Gdy w połowie Thora odpaliłem IMDB i odkryłem kto jest reżyserem, dostałem odpowiedzi na moje pytania. To jest właśnie ten typ humoru. Ocierający się o absurd i Monty Pythona. Jeśli ten film ci z jakichś powodów nie podszedł – może nie idź na Thora. Jeśli natomiast go nie widziałeś, też go nadrób.
Drugi film, który przyszedł mi do głowy to półgodzinny szort pod tytułem Kung Fury, czyli niskodbużetowa produkcja streszczająca pikselowe lata 80 – czuć troszkę ten klimat w muzyce i niektórych scenach. W całości dostępny na Youtube.
I tyle – nie będę opisywał akcji, nie będę opisywał co się w nim dzieje, to po prostu trzeba zobaczyć. Nastaw się na fun i świetne teksty.
Nastaw się na przegenialną postać jaką jest Korg. Każda jego odzywka wzbudza śmiech. Uwaga – jego głosem jest właśnie Taiki Waiti!
Nastaw się na Anthonego Hopkinsa, który może tylko stać i nic nie mówić, a robi to mistrzowsko.
Nastaw się na Kate Blanchett, która – O MMMMATKO <3