Zrobiłem to. Wreszcie to zrobiłem, choć zabierałem się do tego od dłuższego czasu. Uporządkowałem swoje RSS-y, jednocześnie zmniejszając o 1 listę rzeczy to do. Zrobiłem to wiedziony share-weekiem, a raczej wyrzutem sumienia, że nie miałbym co tam wpisać, bo… po prostu przestałem korzystać z RSS jakiś rok temu i od tego czasu byłem zdany tylko na to co wyrzuci mi łaskawie Pan Edżrank na Facebooku. A więc wziąłem się w garść i…
…usiadłem do listy którą stworzyli dla mnie uczynni blogerzy z pewnej blogerskiej grupy na fejsie. Uprzednio oczyściwszy moje RSS-y ze starych blogów które już umarły. Zerknąłem na listę i zamarłem. Jakoś ponad 100 pozycji… No cóż, słowo się rzekło, obiecałem sobie, że to dziś zrobię. I zrobiłem. Postanowiłem więc podzielić się z wami moimi spostrzeżeniami – jak wybierałem blogi które zasubskrybowałem. Może się wam ta wiedza przyda, kto wie?
1. Dlaczego wybrałem danego bloga?
a.) Bo prowadzi go znajomy
Tak, to dla mnie ważne. Nie raz pisałem, że dla mnie blog to po prostu dłuższa forma pisania choćby na fejsie – skoro śledzę co mają do napisania znajomi na Facebooku, to samo dzieje się z blogiem. Jeśli więc kojarzyłem, że to blog kogoś ze znajomych i tematyka mi podchodziła, to szedł sub. To samo z ludźmi których kojarzę z komentarzy na moim blogu, lub z komentarzy na moim profilu fb, czy fanpage.
b.) Bo ujął mnie tematyką
Tu chodzi o blogi niszowe, czy te których jest mało. Od razu na listę trafiły blogi o ochronie wizerunku, czy inne ciekawe. Lifestyle się tu nie łapie, sorry :)
c.) Bo ujął mnie designem, albo pierwszą notką
To pierwsze wrażenie – jeśli przeczytałem jeden akapit i spodobał mi się styl, to blog poleciał na listę. To samo z designem, pozwolił mi przyciągnąć oko na dłużej.
d.) Bo miał sekcję “o mnie”
Tak, to dla mnie ważne. Lubię wiedzieć kto pisze bloga. Blogi anonimowe praktycznie od razu skreślałem.
e.) Bo ma dużo subów lub fanów
Można się śmiać, że to jak z muchami i gównem, ale dla mnie blog który ma multum czytelników nie zdobył tego ot tak, niczym. Wszystkim takim dałem szansę, szczególnie jeśli go nie znałem.
Oczywiście subskrybuję za dużo blogów. Dużo za dużo. Część pójdzie pod nóż.
2.Kiedy więc przestanę subskrybować twojego bloga?
a.) Kiedy będziesz pisać za często
Tak, to prawda. Ja wiem, że dopiero co przeczytałeś/aś że trzeba pisać jedną notkę dziennie, ale ja się z tym po prostu nie zgadzam. Nie każdy jest Bobem Dylanem, czy Johnnym Cashem, którzy potrafili (Bob dalej potrafi) wypluć tyle genialnych tekstów rocznie. Doskonale widać, kiedy piszesz “bo trzeba”, a kiedy piszesz bo masz coś do napisania. Nie ma wielu osób, które potrafią napisać codziennie bardzo dobry tekst. Jeśli więc będę musiał przeglądać mnóstwo średnich tekstów tylko dlatego, że “w ten sposób jesteś na najlepszej drodze do zarabiania” to pewnie podziękuję. Będę brutalny, ale mam w dupie twoją drogą do zarabiania. Ja chcę czytać fajne teksty.
b.) Kiedy nie będę się z tobą zgadzał lub będziesz przynudzać
Tu nic nie poradzisz. Może po prostu nasze drogi się rozejdą, bo jesteśmy z innych bajek. A może będzie to powiązane z punktem a.)
A może po prostu słabo piszesz… Podpiszemy protokół rozbieżności i adieu!
c.) Kiedy przestaniesz pisać
Ale tego się nie bój, killuję RSS-y dopiero po jakimś pół roku nieaktywności.
I to chyba tyle. Ustawiam wszystkie notki na przeczytane i od jutra zaczynam ostro korzystać z Feedly. Nie mam zupełnie pojęcia kiedy, ale co zrobić.
P.S. Ucieszył mnie widok aż 408 RSS subskrybentów mojego bloga. To fajnie, że korzystacie z czytników. To świetny sposób na czytanie blogów, o wiele lepszy niż opieranie się tylko o fejsa!