Patrzę sobie na to co dzieje się w naszej polityce i po raz kolejny dopada mnie myśl, że spora część społeczeństwa nie zrozumiała źródeł swojej porażki 3 lata temu. Ale do tej myśli dołącza dziś kolejna – po pierwsze mamy pretensje do niewłaściwych ludzi. Po drugie chyba czas skończyć z tym pieprzonym romantyzmem. Z którym historycznie zawsze mieliśmy problem.
Polityka to gra. Kto tego nie widzi, ten jest naiwny. Gdy słyszę legendy o tym, że politycy dziś to tylko dla pieniędzy, a w ogóle to głosować on będzie tylko wtedy gdy oni będa dla idei, to nie chce mi się słuchać bajek. Tak, tak. A krowy zmienią kolor na różowy i zaczną dawać oranżadę.
Każdy gra do swojej bramki – tak było, jest i będzie. Od mądrych wyborów społeczeństwa zależy to, żeby na boisku była odpowiednia równowaga. Tymczasem obecnie sytuacja wygląda tak, że przeciwna drużyna zeszła z boiska. Bo nazwijmy rzeczy po imieniu – opozycji nie ma. I to jest dopiero jakiś niesamowity fakt, a nie to, że przeciwna drużyna korzystając z okazji (bo w tej grze trudno o walkower) strzela bramkę za bramką.
PO nie robi nic. Serio, to są jakieś chore ruchy, jakieś kolejne dowody na to, że kompletnie nie ogarniają internetu, jakieś intelektualne pierdy. Jakieś wspominanie solidarnościowej przeszłości, życie historią. Serio – polskiej prawicy zarzucam co chwilę, że żyje w rzeczywistości wirtualnej 1939, ale mam wrażenie, że PO, KOD i okolice żyją w rzeczywistości wirtualnej 1981, ewentualnie 1989. ILE MOŻNA? Nie dzieje się NIC. Nie słyszę o żadnych kontrpropozycjach PO. Na przykład “owszem, sądy trzeba zreformować, powinny wyglądać tak i tak, bo złe jest to i to”. Nie, cisza i akceptacja tego co było. Takie dziwne, że lud chce zreformować sądy w JAKIKOLWIEK sposób, bo wie, że są nieudolne? Są i każdy kto miał z nimi do czynienia wie, że są. W ogóle jest potrzeba zreformowania wielu kwestii a ostatnie duże reformy były chyba za Buzka.
Pisałem już też o tym, że PO nie ogarnia zupełnie internetu. Ale tu nie tylko o to chodzi.
Czy widziałem gdzieś jakiś gabinet cieni PO, jakieś propozycje, albo sensowne działania PR-owe choćby tłumaczące ludziom różne kwestie? Na przykład mówiące “polityka społeczna jest konieczna, zobaczmy na kraje skandynawskie, zobaczmy na Niemcy, zobaczmy na Francję, natomiast powinno się ją przeprowadzić tak i tak, ono nasz projekt. Projekty PiS są złe, bo…”. Nie, nic. Słyszę utyskiwania fanów Balcerowicza co chwilę mówiących o ustawie Wilczka, czy też ciągłe (choć całe szczęście coraz cichsze) piski korwinistów. Naprawdę tak trudno zrozumieć, że lud pracujący na umowe o prac… przepraszam, częsciej na umowę o dzieło (bo przez 8 lat PO nie tknęło jakiegoś unormowania rynku pracy) MA W DUPIE USTAWE WILCZKA? To se ne vrati, pane Havranek! Pisałem już – spójrzcie na Europę w którą niby jesteście tak bardzo wpatrzeni. Ona JEST mocno socjaldemokratyczna, pieprzeniem o “rozdawnictwie” daleko nie zajdziecie. Gdzie są projekty PO “tak powinno wyglądac sądownictwo”. Albo “tak powininen wyglądać rynek pracy”. Czy też “mamy taki pomysł na system edukacji w Polsce”. Zamiast tego “Kumbaya, jesteśmy zieloną wyspą, Kumbaya, żyje nam się wspaniale, Kumbaya!”. A lud na to: “Popieprzyło wam się od tych ośmiorniczek, zapłać za mnie rachunki i zapisz mnie na zabieg, bo mam termin na 2045”.
NIE MA OPOZYCJI.
Co robi SLD? Co robi partia mająca w nazwie “lewica”? Co robi w kolejną dekade po sromotnej porażce? Tam w ogóle jest jakaś parodia parodii, bo nieudanej próbie oddania sterów młodym ludziom do władzy znowu dochodzą emeryci, tacy których można otwarcie nazywac postkomunistami (ludzi urodzonych pod koniec lat 70 trudno tak nazywać) i już w ogóle nic nie robią. O ile przypominam sobie jakieś (nieudane co prawda) wypowiedzi Schetyny, o tyle jedynymi treściami o SLD, które pojawiają się w sieci w ciągu ostatnich lat są memy o Kwaśniewskim i alkoholu.
Nowoczesna zaorała się zanim zdażyła powstać – rozprysnęła się obecnie na milion nieokreślonych kawałków z liderami i liderkami o nazwiskach, których nikt nie pamięta. Razem zaczęło działać, ale nie robi nic, by zmyć z siebie komunistyczną gębę, którą z radością doprawia się jej w sieci. Nie robi nic, by pokazać ludziom, że jest socjaldemokracją, której w Polsce nie ma od ćwierć wieku i która powstać musi. Zamiast tego jedzie po bandzie mówiąc o mega progresywnej skali podatkowej, której połowa Polski nie rozumie, a która dla drugiej połowy jest rozbojem – bo nikt im nie wytłumaczył po co i na co.
To nie jest ustrój totalitarny. Jeszcze.
I teraz moi drodzy sytuacja wygląda tak – drużyna przeciwna uciekła z boiska. To nie jest ustrój totalitarny. W ustroju totalitarnym władza gnębi opozycję. Tu nie ma co gnębić. Drużyna, która została na boisku strzela więc gole. Raz! Dwa! Trzy! Pach! Sto do zera!
Nie chcę teraz urazić tych chodzących na demonstracje, ale takim romantyzmem nic nie zdziałamy. Publika stoi na trybunach, łapie się za ręce, odpala komórki i śpiewa “nieeee strzelaaaajcie gooooliiii!”. Serio, to nie zadziała. Nie znam sytuacji w żadnym sporcie – czy to piłka nożna, czy ręczna, czy koszykówka, czy jakakolwiek inna, w którym drużyna atakująca mówi “ej, słuchajcie, nikogo nie ma na obronie, poczekajmy chwilę!” :D Ok, to nie piłka, ale opozycja nie powinna lansować się na demonstracjach wśród ludu, tylko zamiast romantycznych śpiewów dać jakieś konkretne, propozycje. POZYTYWIZM, PRACA U PODSTAW!
Polskę TRZEBA zreformować. Służba zdrowia jest do dupy, edukacja jest do dupy, rynek pracy jest do dupy. Drogi są do dupy i rzeczywiście tu PO wzięło się do roboty i jest coraz lepiej, aczkolwiek dla zwykłego człowieka z małego miasteczka to dużo nie zmienia, bo on nie podróżuje regularnie autostradą. Jest droga, ale jego specjalnie na nią nie stać, zresztą jego samochód często się do tego nie nadaje, bo na niego go nie stać. A nawet jeśli to nie może bo jest zajęty szukaniem lekarza dla matki (bo kolejki po dwa lata na zabieg) albo zasuwaniem nadgodzin.
Natomiast nasze pretensje nie powinny iść w kierunku PiS, bo one sa NIESKUTECZNE. Nie wierzę w to, że od tych wszystkich demonstracji cokolwiek się zmieni. Ok, rozumiem że to symbole pewne, trudno symboliczne działania oceniać pragmatycznie, ale co, władza naprawdę powie “ej dobra, zatrzymujemy ten proces”? Oni mają jakąś swoją wizję dekomunizacji Polski – chorą, przegiętą, ale to jest ich plan i przekonali do niego mnóstwo ludzi. Ludzi, którzy niestety będą się cieszyć gdy policja będzie waliła was po głowie pałami. Bo uważa, że przeszkadzacie w planie, w który wierzą.
Co powinniśmy robić? To nie jest tak, jak zaraz usłyszę “to idź do polityki”. Ja nie chcę iść do polityki. Nie nadaję się z różnych powodów. Robię w życiu co innego, demokracja pośrednia polega na tym, że nie muszę. Ale na Trygława i Swaroga, chciałbym żeby opozycja wreszcie wzięła dupę w troki i jakkolwiek zagroziła PiS. Bo znicze i pieśni, czy drażnienie policji raczej nic nie zmieni. Nie liczcie też na Europę, która w zależności od stopnia wkurzenia “wyrazi niezadowolenie” albo nawet “wyrazi głębokie niezadowolenie”. Powinniśmy miec pretensję do opozycji. Niech działają. Niech usłyszą, że naród jest NA NICH wkurwiony, za to, że ich nie ma. Wtedy może zaczną coś robić, słupki sondaży porządnie drgną, a tego władza rzeczywiście się boi.
Więc my nie powinniśmy krzyczeć “PRZESTAŃCIE STRZELAĆ GOLE!”, tylko “OPOZYCJA WYP…Ć Z SZATNI NA BOISKO!”. Tym bardziej, że w ten grze jest więcej bramek, a opozycja trzy lata siedzi w szatni w szoku po porażce.