Wczoraj na kilka moich profili społecznościowych wrzuciłem zdjęcia sklepu sprzedającego papierosy dla dzieci. Prawdę mówiąc nie do końca nazwałbym to reklamowaniem, ale zrobiłem to specjalnie, by uniknąć sytuacji w której do kogoś nie dotarł tzw „reveal” akcji i zapamiętaliby mnie tylko z promowania tych nieszczęsnych fajków. O co więc chodzi?
O akcję społeczną, w której wziąłem udział, organizowaną przez ruch miejski Miasto jest Nasze. Przepraszam jeśli poczuliście się oszukani, albo w inny sposób nadszarpnąłem zaufanie, ale specjalnie nie chciałem porządnie brnąć w temat. Zresztą mam za dużo znajomych z okolic marketingu, wszędzie domyśliliście się o co chodzi.
Tak, o smog. Oczywiście o smog!
Zaraz wiosna. Zrobi się ciepło, a my zapomnimy o tym, że każda zima upływa nam na wdychaniu zanieczyszczeń powietrza. Produkowanych w dużej mierze przez ludzi palących w piecach czym popadnie, choćby niskiej jakości węglem (mamy niskie normy). Palących w starych piecach. Problem po zimie nie znika, bo przyczyniają się do tego choćby spaliny samochodowe, ale to zima jest tu najgorsza.
W tym roku było o tym dość głośno. I oczywiście pojawiły się różnorakie opinie w sieci. Ale o nich za chwilę. Jeszcze słowo o samych papierosach dla dzieci „SMOK”. Akcja nawiązuje do faktu, że przecież papierosy takie strasznie nas bulwersują, a fakt, że dzieciaki codziennie wdychają fatalne powietrze jakoś nas nie bulwersuje.
Słyszeliście o żabie i wrzątku? Jest taka historyjka o tym, że jeśli powoli zwiększa się temperaturę wody, to żaba nie wyskoczy i się ugotuje. To nieprawda, ale jako przenośnia niestety jest to prawdziwe. Przyzwyczajamy się do pewnych spraw i o nich zapominamy. Dziś tak dużo dzieje się w sieci – smog, smog, ile można, znajdźmy inny temat. No więc nie. Nie zachowujmy się w ten sposób. Mówmy o tym – to wbrew pozorom też jakieś działanie.
Aha, Miasto jest Nasze w miejscu w którym miał znajdować się sklep – Warszawa, Szpitalna 4 – otworzyło punkt informacyjny o smogu. Jeśli masz jakieś pytanie – przyjdź.
- A teraz jeszcze jedna dość ważna sprawa. O tych reakcjach w sieci. Bo oczywiście reagowaliśmy różnie.
- Naprawdę nie jest aż tak ważne, jak wygląda to przełożenie – papierosy vs smog.
- Nieważne jest to, że „w innych miastach się dawno mówiło, a warszawka dopiero się wzburzyła, gdy do nich dotarło”.
- Nieważne jest to, że „jak sobie poinstalowali apki w telefonie to nagle zaczęli o tym gadać”.
- Nieważne jest to, czy ktoś zarobi na produkcji masek antysmogowych.
To wszystko jest nieważne przy FAKCIE – smog istnieje, normy SĄ przekraczane, my to wdychamy. Nasze dzieci też. Działać można na różne sposoby, ale sam fakt podnoszenia tego tematu, uświadamiania ludzi to dużo. Politycy wbrew pozorom, gdy temat staje się głośny, zwracają na niego uwagę. Oczywiście można być denialistą i twierdzić, że to bzdura. Tak jak zmiany klimatu, tak jak lądowanie na księżycu, czy to, że Ziemia jest okrągła. Ale jeśli wierzysz w to, że normy są przekroczone (a każdy inteligentny człowiek, który już przeszedł etap nastoletniego buntu powinien w to wierzyć), to przynajmniej zabieraj głos w dyskusjach w których bagatelizuje się ten problem.
Sposobów na rozwiązanie tego problemu jest dużo – potrzebne sa kontrole pieców i kary dla tych, którzy palą śmieciami i innym syfem. Potrzebne są inne normy na węgiel. Potrzebne są programy wymiany pieców na nowocześniejsze, a najlepiej odejście od węgla. Potrzebne są wreszcie zmiany w ruchu samochodowym i strefy – jak w Europie Zachodniej – do których mogą wjeżdżać tylko samochody spełniające normy eko. To wszystko oczywiście kosztuje, ale ile jeszcze będziemy czekali aż „rząd będzie miał środki”? Błagam :)
Rak i inne choroby XX i XXI wieku naprawdę nie biorą się znikąd. Przynajmniej nie milczmy. A tu trochę więcej danych: http://smoglab.pl/sprawdz-ile-papierosow-rocznie-wypalasz-oddychajac-powietrzem-w-swoim-miescie-i-porownaj-z-innymi/
A na koniec problem ze smogiem i naszymi politykami, uchwycony przez niezawodnego Andrzeja Milewskiego: