Dziś krótko, ale po dyskusjach związanych z Wiadomo Jakim Hasłem, musze wyjaśnić jeszcze jedną rzecz. Otóż co chwilę słyszę, że złe polskie siły, właśnie #najgorszysortPolakow podkopuje wizerunek Polski przez donoszenie do obcych mediów o tym jak to w Polsce jest źle.
Ludzie. POBUDKA. Jeszcze raz POBUDKA. Nie wiem, czy zauważyliście, ale żyjemy w XXI wieku. W wieku internetu. W wieku informacji. To normalne, że informacje o tym co dzieje się w danym kraju przedostają się na zewnątrz. One i tak się przedostaną. Ale co, że niektórzy pomagają? Ech.
Ja nie wiem w jakiej rzeczywistości żyją niektórzy, ale mam wrażenie, że to taki odpowiednik dulszczyzny. Że nawet jak coś u nas źle, to pierzemy brudy w domu. Żeby broń Boże coś na zewnątrz nie wyszło. No więc to zupełnie nie tak.
To chyba oczywiste, że w każdym kraju (oprócz Korei Północnej) istnieją różne stronnictwa. I partie polityczne. I normalne jest też to, że w czasach globalnej wioski a także w czasach Unii Europejskiej poszczególne stronnictwa trzymają ze sobą. Ba, tytuły prasowe przecież też rzadko kiedy są niezależne i trzymają z konkretnymi opcjami. Fox News będzie bardziej konserwatywne, a New York Times bardziej liberalne. I tak dalej.
Ale co ważne, w XXI wieku nie odbieramy newsów z danego kraju tylko jako „ale ten kraj jest do dupy”, ale często „ale ta ekipa rządząca dała ciała”. Kiedy słucham czegoś o Orbanie, to nie mam nic do Węgier, nie mam nic do Węgrów, tylko to rządzących Węgrami populistów. Ba, mam coś do Węgier. Współczuję im! I chciałbym, by szybko się tam coś zmieniło.
Więc błagam – nie pieprzcie głupot, że artykuły mówiące źle o PiS podkopują wizerunek Polski. One podkopują wizerunek obecnej ekipy rządzącej i pokazują ludziom w innych krajach co się dzieje. I bardzo dobrze! Przestańcie używać jakiejś chorej retoryki z czasów Targowicy albo niewiele nowszych. O jakimś donoszeniu, kablowaniu czy innych bredniach. Za chwilę cofniemy się do Bitwy pod Grunwaldem.
Gdyby ktokolwiek tworzył treści, że Polska to kraj nierobów, pijaków, leni, złodziej, kraj brzydki, kraj paskudny – wtedy zgodziłbym się, że jest to podkopywanie wizerunku Polski, że jest to działanie na jej niekorzyść. Natomiast żadna ekipa rządząca nie ma (całe szczęście) immunitetu na pisanie o niej, nie istnieje żadne embargo na takie rzeczy i całe szczęście. I żaden news o Marie Le Pen nie podkopuje w mojej głowie wizerunku Francji, a kolejna populistyczna i wywołująca zbiorowy onanizm politykującej gimbazy wypowiedź Nigela Farage nie podkopuje u mnie wizerunku Wielkiej Brytanii.