Platforma mnie zawiodła na całej linii. Pisałem już o tym na jesieni. Moje poglądy są blisko centrum, choć w różnych sprawach zahaczają lekko o prawicę, czy lewicę. Uważam, że jedyne sensowne rozwiązania są w środku, że ślepa wiara w skrajne dogmaty jest rzeczą niepoważną, jest domeną niedojrzałych ludzi i wariatów, nie zaprzątam sobie tym zbytnio głowy. Ale to centrum, to nie jest centrum moich marzeń.
Platforma nie spełniła wielu swoich obietnic i trochę osiadła na laurach, rzeczywiście przez ostatnie lata nie zadziało się zbyt wiele. Ale zanim przejdę do wniosków, pozwólcie, że podzielę się kilkoma spostrzeżeniami dotyczącymi bieżących wyborów.
Wybieramy prezydenta, czy kampanię?
Patrzę się na to co dzieje się w sieci w związku z kampanią i mam czasem wrażenie, że ludzie trochę się zagubili. Nie mówię o tych mało myślących ludziach siedzących przed telewizorem i łykających wszystko jak leci. To akurat normalne, ale mam nadzieję, że nie mam wielu takich osób wśród swoich czytelników.
Mówię o sieci. Mam wrażenie, że więcej dyskutujemy o kampanii i tym jak dany polityk w niej wypadł, niż o jego programie, doświadczeniu, czy poglądach! Czy my wybieramy prezydenta kraju, czy jesteśmy jurorami na festiwalu reklamy w Cannes, w kategorii „marketing polityczny”?! Heloł! Pobudka! Przecież to jest show skrojony pod publikę. Mnie naprawdę trochę grzeje, co powiedział dany polityk. Na spacerze. Albo raczej co wyciągnęły media i internauci. Bo wiadomo, że to wycinki rzeczywistości, podkręcone, żeby uzbierać kliki.
Mnie bardziej od tego, czy dany kandydat popełnił gafę interesuje jakie ma pomysły na rozwiązanie konkretnych problemów i jakie ma poglądy. Kampania zaraz się skończy. Ważne też kto za nim stoi. Naprawdę ważne. Ale o tym za chwilę.
ZMIANA!!!
Hasło „Zmiana!” działa chyba na wyobraźnię od zawsze. Działało podczas rewolucji francuskiej, działało w Polsce, w 1989 roku. Oczyma wyobraźni zawsze widzimy siebie w lepszej rzeczywistości. Bo obecną władze winimy za wszystko co nam się w życiu nie udaje. Więc nadejdzie ZMIANA i będzie super, będziemy zarabiać dwa razy tyle, zyskamy pracę swoich marzeń, będziemy płacić mniejsze podatki, z fotoradarów będzie wystrzeliwała darmowa marihuana, deszcz nie będzie nigdy padał, na emeryturę pójdziemy w wieku 35 lat, a ZUS sam się opłaci. Wybudują się domy, drogi, otworzą granice, zniosą wizy do USA. Polska będzie cesarzem narodów.
To chyba nie tak. Ja rozumiem potrzebę zmiany, szczególnie po takiej stagnacji jak obecna. Ale zapominacie chyba, że zmiana może iść w różnych kierunkach. To nie jest tak, że każda zmiana jest dobra i każda będzie wam pasować. Dlatego też zamiast krzyczeć CHANGE zastanawiam się co proponują konkretni kandydaci.
Prostytucja intelektualna
Ja wiem, że dzisiaj modne jest krzyczenie „nie straszcie nas IV RP!”, szczególnie przez osoby mające lekko powyżej 20 lat. Całkiem niedawno do mnie dotarło, że rzeczywiście osoby te miały jakieś 12-14 lat podczas wspaniałych „show” organizowanych przez Ziobrę i Kaczyńskiego. I kompletnie tego nie pamiętają. Ale o tym zaraz napiszę. Skupmy się najpierw na poglądach. Bo przecież nie jest tajemnicą, że Duda do kandydat PiS, a poglądy tej partii i jej członków też nie są zupełnie tajne.
I tak szczerze – o ile rozumiem osoby o poglądach prawicowych (światopoglądowo), czy chadeckich, popierających Dudę, o tyle gdy widzę fejsowych lewicowców, osoby które na co dzień wrzucają śmieszne obrazki z biskupami wtrącającymi się do życia publicznego, osoby aspirujące do bycia kosmopolitami, osoby popierające marsze równości i oburzone spaleniem tęczy w Warszawie – jeśli ja widzę te osoby popierające Dudę i PiS, to mam wrażenie prostytucji intelektualnej. Sorry.
Ja wiem, że chodzi o głosowanie przeciw Komorowskiemu i PO! Wiem. Ale czy to znaczy, że możemy wybrać każdego, by ukarać PO? Zagłosowalibyście też na Grzegorza Brauna, czy nacjonalistę Mariana Kowalskiego? Albo na Korwina? Karą dla PO, ma być wybranie osoby, która przeprowadzi zmianę, ale w zupełnie nie pasującym ci kierunku? Mnie przychodzą na myśl dwa powiedzonka:
„Z deszczu pod rynnę”
„Zamienił stryjek siekierkę na kijek”.
Wilk w owczej skórze
Zauważyliście, że Kaczyński i Macierewicz dostali nakaz ciszy przedwyborczej? :) Właśnie po to, by złotousty Duda was omamił. Ja bardzo przepraszam, ale jak bardzo nie chciałbym ukarać PO i Komorowskiego, nigdy nie zagłosuję za ludźmi, którzy:
- Uważają homoseksualizm za chorobę, którą się leczy
- Rozumieją patriotyzm gospodarczy przez narodowe przedsiębiorstwa, jak za komuny
- Wymachują szabelką ciągle wypinając się na struktury międzynarodowe
- Są pewni, że katastrofa smoleńska była ZAMACHEM
- Wpychają na siłę poglądy katolickie do szkół, podręczników, szerzą średniowieczne idee, nie chcą rozdziału kościoła od państwa (a piszę to jako katolik bardzo szanujący osoby o innych poglądach)
- Uważają się za osoby, które przywróciły wolność w Polsce, gdy reszta stała tam, gdzie stało ZOMO (podczas gdy mnóstwo osób z postsolidarności jest w innych ugrupowaniach)
- Głoszą ciągle teorie o tym, że Polską rządzą agenci obcych wywiadów, że Polska jest na skraju upadku gospodarczego, czego nie potwierdzają żadne źródła
- Uprawiają patriotyzm flagowo-capstrzykowy – odmieniają słowo POLSKA przez wszystkie przypadki, wspominają walki, krew i wojny, traktują Niemców jak śmiertelnych wrogów, jakby był 1939, a nie 2015.
- Mówią jednym głosem z największym oszustem kościoła, czyli Tadeuszem Rydzykiem i Radiem Maryja
- Atakują i krytykują Owsiaka
Za tym głosujesz?
Pamiętam IV RP
Ej, to nie było tak dawno! To nie był kraj, w którym chciałem żyć. Słysze ciągle demagogię w stylu „czy zamykano w więzieniach?”. Nie, tu nie o to chodzi. To był okres, w którym nic konstruktywnego się nie wydarzyło. Protesty trwały tak samo jak teraz (słynne białe miasteczko namiotowe), i były traktowane jeszcze gorzej (zagłuszanie telefonów pielęgniarkom lol).
Wiecie co, ja nawet się cieszyłem, że trochę się przeczyści, bo ja wiem, że w każdym państwie panują takie czy inne układziki. I co? I nic! Nic, kompletnie nic się nie udało! Góra urodziła mysz! Jakieś konferencje prasowe, ciągle jakiś show przed kamerami. Z przedstawicielami władz i upolitycznionymi prokuratorami. Po czym okazywało się, że… nic. Jedyne układy, które udało się zdemaskować dotyczyły osób z własnego środowiska lub środowisk koalicjantów. Lub osób, które sprowokowano – a to już dość śliska sprawa. Agent Tomek, sprawa śmierci Barbary Blidy – serio, mając własny rząd i prezydenta nie udało się niczego poważnego zdemaskować?
Konstruktywne działania? Ja lubię mówić na przykład o autostradach. O tym napisał w swoim wpisie na blogu z 2010 roku Wojciech Orliński.
I te wypowiedzi – ej ja to dobrze pamiętam. Dzisiejsze wpadeczki Bronisława to nic przy tym co działo się wtedy. Jak nie Lech to Jarek. Jak nie Jarek, to któraś z radiomaryjowych posłanek. Nie, to zupełnie nie jest mój świat!
Nadchodzące miesiące to Gwiazdka
Platforma już otrzymała strzał ostrzegawczy. Wszyscy dostali. Od Kukiza. Przyznam się – sam na niego głosowałem, właśnie po to, by oddać strzał ostrzegawczy po nogach. Wiedziałem, że nie ma szans, by przejść do drugiej tury, a nie głosi raczej poglądów z którymi byłoby tak bardzo nie po drodze, że czułbym się źle stawiając krzyżyk przy jego nazwisku.
Na jesieni wybory parlamentarne. Nawet jeśli wygra Komorowski, to platforma będzie kontynuowała nadganianie obietnic, by ich nie przegrać. Oby nie za szybko i bezmyślnie. Gdy wygra Duda, też będzie chciał pokazać coś ze swojej strony. A co może pokazać prezydent?
Prezydent to funkcja reprezenetacyjna?
Nic bardziej mylnego. Nie jesteśmy w Niemczech, gdzie prezydent jest starszym panem uśmiechającym się na spotkaniach. Prezydent może być hamulcowym. I nim właśnie często był.
Lech Kaczyński podczas swojej prezydentury i rządów PiS użył weta tylko raz. Za to w trakcie rządów PO – 12 razy! I znowu – można w sumie powiedzieć, że rolą prezydenta jest bycie bezpiecznikiem, ale przecież prezydent z innej niż wasza opcji, będzie blokował ustawy po swojej myśli.
Więc – mówię do Ciebie, lewicowy wyborco – zapomnij już zupełnie o kwestiach równouprawnienia, związkach partnerskich, legalizacji marihuany, czy wycofaniu religii ze szkół. Spodziewaj się czegoś odwrotnego.
Zagłosuję po raz kolejny za mniejszym złem
W wyborach samorządowych głosowałem na ruchy miejskie. Bo taki miałem wybór. Teraz takiego wyboru nie mam. Trudno, nie zawsze jest idealnie. I tak, w życiu często trzeba wybierać mniejsze zło. Jak bardzo nie byłbyś tym znudzony. Jeśli miałbym wybrać obcięcie mi palca vs obcięcie mi ręki, to oczywiście wybrałbym palec.
Festiwal demagogii i pustych obietnic
I jeszcze słowo co do obietnic Dudy. One naprawdę są wycelowane w ludzi prostych. Przecież to dziesiątki obietnic nie do spełnienia. Czysta demagogia. Wyliczono już, że samo spełnienie tych obietnic kosztowałoby… 291 mld zł. 58 miliardów rocznie. Dla porównania – dochody budżetowe państwa w zeszłym roku wyniosły 283 mld zł.
A ludzie wierzą! Nie mając podstawowej wiedzy ekonomicznej! To państwo stworzy miejsca pracy, państwo wybuduje domy, państwo ustawą podniesie pensje i w ogóle zlikwiduje ubóstwo!
Wiek emerytalny nie został podniesiony ot tak, w ramach focha, tylko dlatego, że taka była konieczność finansowa (jest teraz dość nerwowa propozycja Komorowskiego dotycząca obniżenia tego wieku, ale pamiętajcie, że wtedy emerytura będzie proporcjonalnie niższa, czyli już zupełnie zerowa).
Utrzymajmy kopalnie! Mimo, że są niedochodowe! I stocznie! Chociaż w Polsce działają dobrze prywatne kopalnie i stocznie. Bo są dobrze zarządzane :) Ale co tam! Dopłaćmy do nich! Duda rozmnoży cudownie pieniądze!
Duda ma oczywiście pomysły – opodatkujmy banki i duże firmy! Które to oczywiście odbiją sobie podniesieniem cen :) I powiedzmy sobie szczerze – będzie to tylko kropla w morzu potrzeb, a raczej obietnic.
Ale co najważniejsze – 90% obietnic Dudy leży poza zakresem działań prezydenta! Fajnie to brzmi, ale jak on planuje to wprowadzić? Przywróci dyktaturę? Monarchię absolutną? LOL!
Z „bulem”, ale…
Jestem życiowym optymistą, więc myślę sobie że i tak będzie ciekawie. Wreszcie.
Gdy wygra Komorowski – mam nadzieję, zacznie się „gwiazdka” i przed wyborami wiele rzeczy się ruszy.
Gdy wygra Duda – nie ruszy się zbyt wiele. Bo przecież prezydent nie rządzi dekretami, ma bardzo ograniczoną władzę. Będzie za to blokował propozycje PO.
Natomiast część mnie chciałaby, by on wygrał, żeby wreszcie zamknąć jadaczki wszystkim szczekaczom mówiącym o tym, że wszędzie są agenci rosyjs.. radzieckigo wywiadu, że Polska upada gospodarczo, że, że, że, że. I żeby pokazać roszczeniowej młodzieży, że ani miejsca pracy same się nie znajdą, do pracy trzeba będzie chodzić, nadal trzeba będzie brać kredyt na mieszkanie, a nie kupować go na własność zarabiając 2 tys zł.
Tak, tak, chciałbym, by wszyscy mogli żyć godnie. Ale nie porównujmy się do krajów, które nie dostawały regularnego wpierdzielu przez wieki – od potopu, który zniszczył nasze miasta, przez wojnę, która zniszczyła nasza inteligencję, po komunę, która nauczyła nas roszczeniowości i walki z władzą.
Powstają nowe partie. Razem PL – która ma wreszcie szansę odbudować lewicę. Nowoczesna Polska, która ma szansę zagospodarować głosy osób lubiących słuchać ekonomistów. Będzie formacja Kukiza (choć czy i jak mu się to uda oraz w którym kierunku pójdzie to dla mnie zagadka). To na nie głosujcie, jeśli chcecie przerwać status quo!
Tymczasem, „z bulem” zagłosuję na Komorowskiego. Bo głosowanie na Dudę byłoby prostytuowaniem moich wartości i poglądów. A tego nie zrobię.