Po sieci krąży kolejny wariant grafiki, czy tekstu mający udowodnić jedno. Współczujemy dzisiejszej młodzieży i dzisiejszym dzieciakom. Nie będą miały szansy posmakować Prawdziwego Dzieciństwa. A jakie to jest to prawdziwe? Głupio pytasz. Wiadomo, że nasze. Urodziliśmy się przecież w Złotej Epoce.
Do szkoły chodziło się na piechotę, bawiło się na podwórku i trzepaku, mama nie wysyłała sms, tylko wołała nas na obiad przez okno. Zapach gumki myszki i kredek świecowych, tornistry, granie w gumę, w pikuty, w „przeciwko-piwko”, puszczanie bączków z saletry i tysiące innych zabaw. W dodatku byliśmy o wiele grzeczniejsi – słuchaliśmy się rodziców, nauczyciele byli dla nas święci. Na imprezach po prostu tańczyliśmy z dziewczynami, nie było mowy o żadnych seks-cesach. Życie płynęło spokojnie i powoli, a wszyscy byli radośni i szczęśliwi.
W tym momencie następuje zwolnienie taśmy, zatrzymuje się ona, przebija się przez nią konferansjer w stylu Radka Kotarskiego i mówi spokojnym głosem: GÓWNO PRAW… eeee NIC BARDZIEJ MYLNEGO!
To na swój sposób niesamowite, że choć prawie każdy z nas w pewnej chwili swojego dzieciństwa obiecuje sobie, że nigdy się nie zestarzeje i będzie zawsze mentalnym młodzieniaszkiem, to prędzej czy później zaczyna okazywać objawy zramolenia. I tak, to właśnie jeden z nich. Otóż czy ZAWSZE „kiedyś było lepiej”?
Nie, niekoniecznie było. To nie rzeczywistość. To wytwór twojego mózgu i tęsknoty za młodością.
I o ile wspominanie naszych własnych „cudownych lat” jest słodkie w swojej niewinności, to gdy natrafiam w poważnych dyskusjach argument mówiący o tym, że obecne pokolenie jest stracone, to myślę sobie „milcz, starcze.”
Wiecie, że jedne z pierwszych pisanych tekstów dotyczą konfliktu pokoleń? Jeśli myślicie, że to wasze młode lata były wyjątkowe to powiem wam jasno – mówi tak chyba każde pokolenie. Nie, kiedyś nie było jednoznacznie lepiej. Po prostu nasz mózg zbudowany jest tak, że filtruje pewne sprawy. I każe nam pamiętać głównie o tych przyjemnych chwilach. Czy to źle? Niekoniecznie. O ile zdajemy sobie z tego sprawę.
Nie było też wcale tak grzecznie. Może po prostu jako dziecko dużo nie widziałeś? Moje pokolenie wcale nie było takie „złote”. Pamiętam (z opowieści – ja byłem naprawdę grzecznym geekiem siedzącym ciągle przy C64/Amidze) imprezy na której dochodziło do różnych atrakcji seksualnych, ba, niektóre nawet obrodziły dziećmi. Mój Tata opowiadał mi jak w jego szkole ktoś podbił nauczycielce tapicerowane krzesło gwoździami – zabrało ją pogotowie. Po lekcjach strzelali z wiatrówki do pacjentów w pobliskiej przychodni. Dziadek za to opowiadał, że jak Praga szła napieprzać się z Wolą, to rzeczywiście krew się lała strumieniami. Kiedyś naprawdę nie było jednoznacznie lepiej.
***
Owszem, nie było tak samo. Było zupełnie inaczej. Kolejne pokolenia SĄ zupełnie inne, bo zmienia się technologia, zmienia się przepływ informacji ewoluują obyczaje, w końcu zmieniają się systemy wychowawcze i to nie może nie mieć wpływu na społeczeństwo. Trudno, żeby (idiotyczny moim zdaniem skądinąd) pomysł wprowadzenia gimnazjów nie pozostawił śladów. Dzieci zachowują się inaczej, bo rodzice pracują w innych godzinach i często zostawiają je samopas. Samo powstanie internetu, czy przenośnych urządzeń zmienia bardzo, bardzo dużo w dzieciakach, a także w dorosłych. To prawda. I nie lubię przeginania w drugą stronę i mówienia, że nic się nie zmienia. Zmienia, bardzo dużo. Albo to, że powstało tak dużo prywatnych uczelni – ja jeszcze pamiętam, jak na studia było bardzo ciężko się dostać, a byli tam ludzie naprawdę inteligentni. Ci którzy niekoniecznie chcieli rozwijać się tak bardzo teoretycznie, szli do zawodówek – takich zawodów też bardzo potrzeba. Ale jeśli zacząłbym mówić, że kiedyś wszyscy pilnie się uczyli zamiast imprezować – to już byłby wytwór mojego mózgu.
Ale za każdym razem, kiedy ktoś ot tak, po prostu stwierdza, że nowe pokolenie jest stracone, to chce mi się śmiać. Gdyby to była prawda, to już dawno ludzkość stoczyłaby się w niebyt. A tymczasem jest całkiem nieźle.
Tak więc nie przesadzaj starcze. To nie problem z ludźmi. To prawdopodobnie problem z tobą :)
***