Październik 2014. Dwanaście miesięcy dzieli nas od rzeczywistości w której buty wiążą się same, a my poruszamy się latającymi samochodami. I oczywiście latającymi deskami. Oczywiście według Roberta Zemeckisa. Niestety nie zapowiada się, aby miało się to spełnić, ale… gdybym wsiadł teraz do deLoreana i przeniósł się w czasie do „teraźniejszości” tego filmu, czyli roku 1985, mógłbym zaszokować ówczesnego Michała Góreckiego niejednym. Po pierwsze łysiną, po drugie trójką dzieci. Opowiedziałbym o Internecie, o smartfonach i dzisiejszych grach. Oj, miałbym dużo do opowiadania. Ucieszłbym go pewnie tym, że żyję sobie na luzie i zajmuję się t-shirtami.
No dobra, to łatwe. Co powiedziałbym Michałowi Góreckiemu z PRZYSZŁOŚCI?
Trochę boję się przyszłości. Jest dla mnie totalnie nie do ogarnięcia, nigdy nie byłem dobry w planowaniu, a gdy już planowałem, to wszystko zawsze się zmieniało i wychodziło po swojemu. Z drugiej strony nie mogę narzekać – pomimo braku planu na życie i jego skrupulatnej realizacji, idzie mi całkiem nieźle. Dlatego choć codziennie myślę sobie, że jestem szczęśliwy i jest mi dobrze, zastanawiam się co będzie za 5, czy 10 lat.
Zawsze śmiałem się z tego pytania zadawanego podczas rozmowy kwalifikacyjnej.
– Kim będziesz za 5 lat?
– Nie mam zielonego pojęcia! – odpowiadałem. Bo nie mam. I nigdy nie miałem. To jedna, wielka niewiadoma. Ale cóż, spróbuję.
Hej, Goo 2024!
Zbliżasz się do pięćdziesiątki. Wow. To brzmi strasznie. Choć nie martw się, przypomnę ci, że bałeś się też trzydziestki, a potem czterdziestki. Mam nadzieję, że nadal zbyt dużo się nie zmieniło. Przede wszystkim mam nadzieję, że z dzieciakami i z Mary wszystko w porządku. Rany, Franek ma prawie 15 lat, a dziewczyny niewiele mniej. Tak bardzo chciałbym ich zobaczyć! A może krzyknęliście #yolo i zdecydowaliście się na czwarte dziecko? UGH.
Mam też nadzieję, że nie czytasz tego listu w wojennym okopie, albo gdzieś na pustyni ponuklearnej. Wiesz, trochę się teraz dzieje, ale przecież zawsze byłem optymistą i liczę, że wszystko się poukłada.
Mam nadzieję, że jesteś szczęśliwy. Tak jak ja teraz. I mam nadzieję, że szczęście będzie dla ciebie nadal najważniejsze. Że nagle nie przewróci ci się do góry nogami system wartości, że nadal potrafisz wyciskać tak dużo radości z każdego dnia i dostrzegać – jak dziecko – małe radości codzienności. Że nie tyrasz gdzieś po 10 godzin dziennie tylko po to, by mieć nieco większą emeryturę. No chyba, że rzeczywistość cię do tego zmusiła.
Rany, ciekawe czym jeździsz. Czy kupiłeś wreszcie Dodge’a Challengera. Jaką masz konsolę. Jaką kamerę. Jaki telefon. Okulary się przyjęły? Sterujemy już rękoma? Są holodecki? Zaczęliśmy wreszcie latać? Benzyna, czy elektryka?
Pamiętaj, że obiecaliśmy sobie ogarnąć trochę spraw – dziesięć lat to wystarczająco dużo, żeby zdążyć. Nie dałeś z tym ciała?
- Ogarnąłeś się choć trochę na siłowni?
- Zobaczyłeś wreszcie wszystkie Wyspy Kanaryjskie?
- Byłeś w USA?
- Nauczyłeś się gwizdać na palcach?
- Snowboard i kite?
- Skoczyłeś na bungee?
- Mam też nadzieję, że biznesy idą dobrze. Wiem, wiem, nie jesteś urodzonym biznesmenem, ale fart, spryt, inteligencja i wiara w ludzi jak na razie wystarczały. A może wreszcie zgłosił się ktoś z Hiszpanii mówiąc, że jesteś ostatnim potomkiem zaginionej odnogi rodu Bourbonów i nie musisz martwić się o kasę? Albo jeden z Nigeryjczyków miał rację i naprawdę odnalazł cię prawnik late Mr. John Gorecki który zostawił ci w spadku majątek?
To chyba tyle.
Pozdro.
P.S. Daj jakoś znać. Postaraj się, może ktoś już gdzieś wynalazł wehikuł czasu. Nie musisz przemycać dużo. Wystarczy Almanach. Albo wersja mini – napisz w co inwestować. I koniecznie napisz co zabiło Facebooka. Będę spał spokojniej.
***
A teraz niespodzianka! Konkurs jest. Ci którzy nie zamkną czem prędzej zakładki („WPIS SPONSOROWANY CHOLERA JASNA DAŁEM SIĘ NABRAĆ GÓRECKIEMU!!!) mogą posmażyć się w ciepełku – do wygrania 10 000 zł w formie vouchera do TUI ważnego rok. No dobra, wcale nie musi być ciepełko, pewnie i na Grenlandię można.
W każdym razie – trzeba wejść na http://www.listwprzyszlosc.pl/ i napisać list. Do siebie lub kogoś innego. List nie będzie nigdzie publikowany. Do listu można dopisać P.S. I to właśnie to P.S. bierze udział w konkursie :)
A tu dokładnie co i jak:
- Użytkownik pisze list i dodaje do niego PS.
- Tylko PS podlega ocenie.
- Do konkursu można zgłosić tylko jeden list z PSem chyba, że użytkownik skorzysta z przycisku „share” i udostępni info na FB.
- Facebook zbiera tylko adres email i publicznie widoczne dane.
- Każdy share otwiera możliwość zgłoszenia kolejnego listu z PSem.
- Co tydzień 10 najciekawszych PSów wygrywa nagrodę w postaci dostarczenia listu drukowanego do odbiorcy (potrzebne będzie adres tych osób)
- Na koniec, zostanie wybrany jeden najciekawszy PS i on wygrywa 10 000 zł w formie vouchera do TUI ważnego rok.
- Konkurs trwa do 09.11.2014
Ważne: Serwis umożliwia wysłanie listu z datą dostarczenia nawet za 18 lat ALE…do konkursu przyjmowane są tylko listy z datą do 3 lat.
Jeszcze ważniejsze: Mam szczerą nadzieję, że nie będę tak wyglądał za 10 lat, ale to jedyny soft do postarzania który daje dobre efekty. Tylko postarza o jakieś 30. 40. To znaczy 50. Albo 60. NO DAJ SPOKÓJ!
***
Notka powstała we współpracy z Aviva, która wspiera tę akcję.