Dzisiejszy fejsbuk oszalał, zupełnie jak któregoś pięknego dnia, dokładnie 10 lat temu. Wtedy to właśnie powstało Grono.net – świetny serwis społecznościowy. Wszyscy walczyli o zaproszenia (choć może nie na Facebooku ;) )- mnie udało się je zdobyć i spędziłem dużo czasu na studiowaniu tego wspaniałego serwisu. Wiedziałem, że to będzie COŚ i miałem rację. To był pierwszy tak duży serwis społecznościowy w Polsce, coś zupełnie nowego i niesamowitego. Niestety nie przetrwał próby czasu, być może osoby nim zarządzające nie wiedziały, że tu nawet aby stać w miejscu, trzeba iść do przodu. A żeby iść do przodu, trzeba bardzo szybko biec.
Dziś mam Deja-vu. Ale takie ułomne i to z kilku powodów. Ludzie znowu walczą o zaproszenia – tym razem do serwisu Ello. Sto razy brzydszego niż staruteńkie Grono. Niby minimalistycznego, ale naprawdę paskudnie zaprojektowanego. Obiecującego to samo co wiele innych serwisów. Taki sen naiwnego gimnazjalisty. „Będziemy lepsi niż ten paskudny fejsbuk! Nie będziemy udostępniać danych! Nie będziemy wprowadzać reklam! Ani opłat! Będziemy w celu utrzymania żreć energię z kosmosu!”. Bla bla bla.
Rany, już to słyszałem. Ukułem nawet taki skrót YAFK – Yet Another Facebook Killer. Bo kilka ich już było. Takie z lepszą prywatnością, takie z mniejszą ilością znajomych, takie z lepszym interfejsem. Path, Diaspora, Google+, czy inne. Yawn. Na pewno.
Za każdym razem widzę to samo. Pierwsza rzuca się „branżunia”. I to ona tam głównie zostaje. I to nawet rozumiem, w końcu powinna wiedzieć co w trawie piszczy i wszystko przetestować. Ale kiedy słyszę o tym jak to Facebook chwieje się, bo odpływają z niego ludzie, to chce mi się śmiać. Wicher silne drzewa głaszcze, hej!
A już gdy słyszę o propozycjach robienia tam kampanii reklamowych… Heh. To jest fajne jako ciekawostka na blogaski marketingowe. A na serio to większości klientów nie opłaciło się do tej pory 99% kampanii w tych niszowych miejscach.
Facebook killer może kiedyś nadejdzie. Wtedy gdy Zuckerberg rzeczywiście zacznie popełniać błędy, lub jeśli pojawi się coś zupełnie nowego. Ale zupełnie nowego! Nie kolejny serwis z feedem, czymś-w-rodzaju-lajków, komentarzami i tak dalej. I na serio nie pomoże takiemu pomysłowi ani wprowadzenie animowanych gifów (wow), ani lepszego interfejsu (wow), ani ograniczanie znajomych (wow), czy obietnice braku reklam i prywatności (yeah, sure). To będzie coś zupełnie, zupełnie nowego.
Chyba, że… Facebook to też wykupi. Tak jak zrobił z Instagramem. Co prawda Insta nie jest w stanie zastąpić Facebooka, bo to tylko ułamek rodzaju treści (zdjęcia), ale miał inne od fejsa podejście, zrobione fajnie i z głową. Tutaj nic takiego nie ma.
Nikt, poza grupką znudzonych hipsterów, czy geeksterów, nie przeniesie się na jakiś inny serwis, zostawiając wszystkich znajomych gdzie indziej. To trochę jak z jabberem wiele lat temu. Pamiętam geeków namawiających wszystkich do przejścia na jabbera. Fajne, więcej możliwości. Szkopuł w tym, że prawie nikogo tam nie było :) I nie mówcie mi o upadku MySpace, czy Naszej Klasy. Oni zbyt wolno biegli w przód. I nie osiągnęli 10% tego co osiągnął Zuckerberg. Pamiętajcie po prostu, że wasze zabawy wynikające z nudów są tylko zabawami wynikającymi z nudów. I e-zblazowania.
Ello, goodbye. Nic fajnego nie masz. I nic fajnego mieć raczej nie będziesz. Może się mylę. Choć prawdopodobnie nie. Z Google+ się nie pomyliłem, nadal prawie nic takiego socialowego nie osiągnął. Z Linuxem się nie pomyliłem – nie wygryzł windowsa. Tu pewnie też się nie pomylę :)