Fejsbuk żyje linkami. Oprócz samojebek które opanowały ostatnio sieć oraz innych upiększonych kawałków naszego życia, to właśnie różnego rodzaju ciekawostki wypełniają newsfeedy. Ciekawostki, które muszą wybijać się spośród setek innych, zawyczaj więc spełniać muszą dwa warunki: być krótkie (bo tl;dr) oraz być rzeczywiście ciekawe, już na poziomie samego tytułu, czy leadu. Albo mieć formę grafiki z niezbyt dużą ilością tekstu. Jest pewnie jeszcze ileś cech dobrego, „lajkowanego” i „szerowanego” newsa, po czym gdzieś na samym końcu jest jeszcze jedna, zapomniana cecha. Jego prawdziwość. No tak ona się właściwie nie liczy.
Postawmy sprawę jasno. Codziennie większość z was udostępnia tysiące kompletnie bzdurnych newsów, informacji z niesprawdzonych źródeł, przejaskrawionych, czy wręcz nieprawdziwych. Nie chce wam się sprawdzać, nie chce wam się myśleć – wciskacie UDOSTĘPNIJ i czekacie na lajeczki. O prawdziwości mojej tezy niech świadczy fakt, że codziennie ileś osób wkręca się czytając newsy produkowane przez The Onion, Faktoid, czy ASZ Dziennik – formaty SPECJALNIE piszące bzdury. I – sorry, będę bezlitosny – robicie wtedy z siebie trochę głupków. Tak samo jak wtedy, gdy udostępniacie zdjęcie iphone’a bez folii licząc, że niedługo będzie wasz.
HOAX-y internetowe, czyli nieprawdziwe newsy nie są niczym nowym – już w początkach internetu jakim go znamy, krążył news o kwadratowych kotach hodowanych w butelkach. Serio. Ludzie w to wierzyli, ludzie rozsyłali prośby o zakazanie tego procederu. O matko.
A więc jakie kroki należy przedsięwziąć, aby zminimalizować zrobienie z siebie głupka?
1. Sprawdź źródło
Żyjemy w czasach w których źródło zeszło na drugi plan. Paradoksalnie w czasach w których KAŻDY może być twórcą słowa pisanego, wierzymy we wszystko co jest napisane. Wszystko. Więc jeśli chcesz być lepszy – zerknij na źródło.
- Może to gazeta która jest po to, by wkręcać. Sprawdź inne newsy.
- Może to jakieś politycznie uwikłane źródło (z jednej czy drugiej strony) – czy to jakiś nawiedzeniec z Frondy, czy lewicowy ekstremista? Ja takich unikam.
- Może to popularne w ostatnich czasach farmy kllików (parablogi specjalizujące się w pisaniu krótkich, chwytliwych tekstów), albo inne serwisy produkujące niesprawdzone newsy w formie demotów i innych grafik?
Czasem wystarczy jeden rzut oka. Zrób to.
2. Sprawdź datę
Bawią mnie bardzo odgrzane kotlety, które dostają drugiego, czy trzeciego życia na Facebooku. Słynny tekst o tym jak warszawski lekarz opisuje kto tak naprawde powoduje wypadki, odżywał chyba ze 4 razy. Po… kilku latach. Abstrahując od tego, że tekst został zdebunkowany i mocno poddany w wątpliwość, większość ludzi nie zauważyła, że to suchar sprzed kilku lat. To samo z fejkiem o turyście, który zabił nogą rekina. Patrz na datę, to znowu jeden rzut oka.
3. Googlaj
Ja zawsze gdy widzę tego typu newsy, odpalam jednym ruchem nową zakładkę, a następnie wpisuję newsa w googla i staram się zobaczyć, czy jest opisany gdzie indziej. Jeśli pojawi się w zaufanym źródle – jest szansa, że jest prawdziwy. W przypadku wyjątkowych rewelacji dopisuję na końcu „hoax” albo „myth” i zazwyczaj dostaję piękny opis tego, że to fejk i ściema – z całym wytłumaczeniem. To znowu tylko chwilka. Jeśli cokolwiek mi „śmierdzi” – sprawdzam. Prawda jest taka, że większość rzeczy którymi się podniecacie, choćby w zakresie „kultowych” odpowiedzi marek do klientów to albo mity, albo specjalnie spreparowane fejki.
- Odpowiedź BIC-a na reklamację długopisów.
- Odpowiedź Bentleya (pokazany Fuck Off) na wojny samochodowe.
Ale także wiele innych historii, które tak ochoczo wrzucaliście na fejsa.
- Niby wypowiedź premier Australii o emigrantach.
- Samsung wypłacił Apple miliard w jednocentówkach
- Samobójca w centrum handlowym – dziewczyna chciała robić zbyt wiele zakupów
- Facet, który chce się rozwieść z żoną, ze względu na brzydkie dzieci (ukryła brzydotę robią operacje plastyczne)
I wreszcie. Co roku, co roku, CO ROKU od kilku lat, dajecie się wkręcić fejkowemu obrazkowi, że to JUŻ jest TEN rok z drugiej części powrotu do przyszłości. Nie. Jeszcze nie. Ale uwaga – to już za rok :)
Tak więc MYŚL. Sprawdzaj źródła. Patrz co czytasz i co udostępniasz. I sprawdzaj czy to prawda. Im bardziej niesamowity jest news, im bardziej kręci cię jakaś historia, tym większa lampka ostrzegawcza powinna ci się włączyć.
Przyda ci się to. Do o wiele poważniejszych rzeczy, jak odcedzanie antyszczepionkowych bzdur, czy innych kretynizmów krążących po sieci i nie tylko. Ale to już zupełnie inna historia.