Rok 2013 był według mnie rokiem nowych mediów. To właśnie w tym roku najwięcej mówiło się (negatywnie lub pozytywnie) o blogosferze, powstało mnóstwo kanałów na Youtube które zasięgami dorównują telewizjom regionalnym, coraz większe zasięgi zgarnia Na Temat. Głośne były dyskusje o tym co może twórca internetowy a czego już nie (vide: Sokołów), czy też o tym, na czym polega rzetelność dziennikarska i czy dziennikarz może promowac marki (vide: Powerade). Co sprytniejsze firmy mediowe zaczęły tworzyć mikro serwisy będące czymś pomiędzy blogiem a dużym serwisem z pełną redakcją (vide O2 i chociażby Biztok).
To wszystko jednak dzieje się dosyć szybko i powoduje mnóstwo oporów i kontrowersji. Stawiam tezę, że głównie z dwóch powodów – dość szybkiego burzenia obecnego status quo oraz wynikającego z tego niezrozumienia nowej sytuacji. Bo prawda jest taka, że większość z nas nowych mediów nie rozumie, a jest to zmiana naprawde rewolucyjna.
Przeze wiele lat mieliśmy do czynienia z pewnymi dość mocno spolaryzowanymi pojęciami. Z dość czarno-białymi sytuacjami. Ludzie dzielili się na gwiazdy znane z gazet i telewizji oraz zwykłych oglądaczy telewizji, odbiorców. Treści dzieliły się na te publiczne, zaplanowane, wymuskane oraz treści prywatne, niskozasięgowe i spontaniczne. Świat normalsów obserwował to co przygotowuje im świat Nadawców. Ten drugi świat coś tam obserwował, liczył kasę i pokazywał się na salonach. A potem nastąpiła zmiana.
Nie mamy już tylko koloru czarnego i białego. Nie mamy dwóch światów. Mamy czarny i biały, ale mamy też pomiędzy nimi całe spektrum odcieni szarości. I to właśnie tego większość z nas nie jest w stanie pojąć. Większość niezrozumień, czy nawet hejtów polega na tym iż próbujemy te nowe sytuacje wepchnąć do naszych dwóch dotychczasowych szufladek. A one nie pasują ani do białej ani do czarnej.
Świat twórców internetowych jest tak duży, skomplikowany i niejednorodny, że mówienie czegokolwiek o nim przypomina zazwyczaj zdanie „kolor szary jest jasny” lub „kolor szary jest ciemny”. Rozumiesz absurd?
A o jakie odcienie mi chodzi?
1. Odcienie celebryctwa
Codziennie w jakimś wątku w dyskusji pojawia się stwierdzenie „Ten bloger? Też mi gwiazda! Ja go nie znam.” No właśnie. Skoro tworzy i pisze, to przecież nie jest jednym ze zwykłych ludzi! Wpychamy go więc do szufladki „celebryta” a następnie atakujemy, bo przecież nim nie jest. A to zupełnie nie tak.
Celebryctwo jest dziś czymś zupełnie innym, nie ma podziału na wielkie gwiazdy i normalsów. Mamy multum stanów pośrednich – twórców video w sieci, którzy są znani może nie 40 milionom jak Maryla Rodowicz, ale dziesiątkom, czy setkom tysięcy gimnazjalistów. Albo osobom z konkretnej branży. A może tylko danego miasta. To całkiem normalne – tak będzie. Nie ma sensu porównywać ich do wielkich gwiazd telewizji, co więcej, oni sami zazwyczaj wcale się za takie nie uważają.
Ponadto, bardzo duża część twórców internetowych wcale nie będzie – bo nie chce być – gwiazdami, czy gwiazdkami. Będzie opierać się raczej na swojej wiedzy specjalistycznej i pisać na określone tematy, wcale nie „gwiazdorząc”.
2. Odcienie zasięgu
„Phi, kto go czyta, jakaś garstka gimbusów!” I znowu to samo. Tak, to całkiem normalne, że zasięgi w nowych mediach są mniejsze niż w większości starych mediów – tak dużych jak telewizja, czy ogólnopolski dziennik. Ale niekoniecznie są bardzo małe. Istnieją malutkie blogi które czyta kilkaset osób, takie które czyta kilka, czy kilkanaście tysięcy osób, a także takie które czyta kilkaset tysięcy, lub nawet ponad milion osób. A to już nie sa małe liczby. Siła tkwi w tym, że bariera wejścia jest znikoma – każdy może dziś zacząć nagrywać lub pisać. Dlatego mamy juz ponad 3 miliony blogów w Polsce! Generalizowanie w tym przypadku – jak i w pozostałych do niczego nie prowadzi.
3. Odcienie planowania treści
W nowych mediach spotkamy się z bardzo starannie planowanymi treściami, które nie ustępują w niczym programom telewizyjnym (spora część formatów video, choćby Polimaty), oraz z treściami zupełnie spontanicznymi (wpisy na tumblr, Facebooku, czy Twitterze). Pomiędzy nimi mnóstwo treści półspontanicznych, emocjonalnych, choćby notek na niektórych blogach. To niekoniecznie oficjalne kanały przypominające telewizję. Trzeba to zrozumieć. To feedy na Facebooku które obserwuje kilka tysięcy osób – mimo wszystko feedy osób prywatnych, które z różnych powodów są obserwowane. I tak, będą pojawiały się tam zdjęcia ich kotów, a może dzieci, a może jedzenia. Ma to charakter półprywatny i będzie miało. Oczywiście w zależności od osoby.
4. Odcienie subiektywizmu
Także w tym punkcie nie ma jasnego określenia co jest, a co nie jest obiektywne (o ile treści obiektywne wogóle istnieją, ale to już inna sprawa). Bloger z założenia wcale nie musi być obiektywny, często ludzie chcą zapoznać się z jego zdaniem. Po prostu. Może dlatego, że liczą się z jego zdaniem, może jest autorytetem w pewnych kwestiach? Choć będą osoby których twórczość będzie mocno wyzuta z opinii osobistych (wspomniane już Polimaty, vlog Profesora Bralczyka, wiele blogów specjalistycznych, czy chociażby teksty Piotra Vaglowskiego). Będą też blogerzy tacy jak Paweł Opydo, czy Tomek Tomczyk którzy nie kryją się ze swoim bardzo mocnym zdaniem na różne tematy. I mimo wielu wrogów nadal dziesiątki, czy setki tysięcy osób chcą czytać to co mają do powiedzenia.
5. Odcienie profesjonalizmu
Bloger to nie zawód. A przynajmniej w olbrzymiej większości nie jest to sposób na utrzymanie się, czy pełniona na pełen etat praca. Znakomita większość blogerów bloguje dla przyjemności i robi to w sposób totalnie amatorski. Z drugiej strony mamy twórców którzy podchodzą do tego bardzo profesjonalnie – od wspomnianego już przygotowania materiału, przez sformalizowane podejście do współpracy z firmami. Ale spora część jest znowu gdzieś pośrodku.
Wsadzanie blogerów do szufladki „profesjonalista” lub „profesjonalny dziennikarz” tak samo zaburza sytuację w przypadku choćby słynnych „darów losu”. Wyobraźcie sobie, że skrzynkę piwa dostaje wasz znajomy. Co robicie? Cieszycie się razem z nim, ewentualnie wbijacie się do niego, żeby pomóc mu ją wypić. Dlaczego więc tak bardo drażni, gdy dostaje ją bloger? Tak, będzie się cieszył, tak, wrzuci to na fejsa – być może. Dlaczego ma tego nie robić? Może. Pewnie lubi dostawac gifty. Każdy z nas lubi. Chyba, że ma takie zasady, że nie wrzuca. Ja czasem wrzucam. Nie wiem dlaczego miałbym tego nie robić.
6. Odcienie poziomu treści
To kolejne zdanie krążące po sieci – „bo te blogi to zupełnie nie sa na poziomie„. Tutaj mógłbym rozwinąć ten wątek w osobną notkę (co być może uczynię), ale bardzo dużo dało mi wystąpienie Marka Staniszewskiego na Blog Forum Gańsk 2013. Porównał on blogosferę do karnawału, a jej twórczość do twórczości ludycznej. I tak trochę jest. W związku z niską bariera wejścia to bedzie zawsze miało cechy twórczości oddolnej, ludycznej i jednak często czegoś na niskim poziomie. To samo z twórcami video – zobaczcie jak głupia i słaba jest większość filmików na Youtube. To jak z grą na gitarze – gitary są względnie tanie, podobno większość graczy na świecie umie grać tylko cztery chwyty – CaDG. Tak jest i z blogerami, na te 3 miliony większość pewnie pisze słabo. Tak jak umie. Ale jest też mnóstwo blogów dobrych, bardzo dobrych, a nawet wybitnych. Jest mnóstwo perełek które naprawdę są o niebo lepsze niż sporo artykułów w starej, niby bardzo wartościowej, prasie.
***
To co napisałem może wydawać się garścią truizmów. Bo tak naprawdę nie jest to wiedza tajemna, ani jak mówią Amerykanie – „rocket science”. Jest to natomiast takie zaburzenie dotychczasowego porządku, że zanim przebije się to do świadomości, sporo wody upłynie i w Wiśle, i w Odrze, i w Warcie.
Pamiętaj jedno – wyrażanie jakichkolwiek jednoznacznych, ogólnych opinii o twórcach internetowych – blogerach, vlogerach, jutuberach, dziennikarzach obywatelskich, instagramerach, czy kimkolwiek innym z tej „bandy” jest bez sensu jak mówienie „kolor szary jest ciemny” lub „kolor szary jest jasny„. Nie. Kolor szary ma miliony odcieni. Pamiętaj o tym.
Pamiętaj też o tym, że nie jest kolorem białym ani czarnym. I jeśli to TY najpierw wpychasz kogoś do czarnej lub białej szufladki a potem krytykujesz że wcale tam nie pasuje, to jest to tylko i wyłącznie twój problem.
Nie generalizuj. Obserwuj. Staraj się zrozumieć. Jest spora szansa, że też jesteś twórca internetowym. To, że piszesz na Facebooku, a nie WordPressie nie czyni cię lepszym. Serio :)