Poniedziałek jest najfajniejszym dniem tygodnia… said no man ever. Jest jak jest. Ale dzięki ING poniedziałek stał się dniem naprawdę fajnym – zostałem zaproszony do testowania aplikacji mobilnej na tablety. I jak przystało na aplikację mobilną było mobilnie. Bardzo MOBILNIE :)
Całość eventu odbyła się w Nowym Mieście nad Pilicą – zaraz powiem dlaczego. Ale najpierw o samym banku i aplikacji. ING należy do mojego top 3 ulubionych banków i piszę to z pełną szczerością, jeśli ktoś nie wierzy niech przegrzebie moje stare notki. Ma rzecz którą posiada mało który bank – możliwość łatwego zakładania kilku rachunków i nazywania ich – ja opieram na tym zarządzanie swoimi finansami osobistymi. Dodatkowo gdy zakładałem tam wieki temu konto można było zrobić samemu design własnej karty – to mnie przyciągnęło. Teraz używam innego konta, czego nie ukrywam, ale nie o tym. Tym razem chodziło o coś zupełnie innego – o aplikację na tablety.
Tabletów używamy często, ja coraz częściej (o ile właśnie mi się nie stłucze he he), szkoda więc że tak wiele firm o nich zapomina. Korzystamy z nich nieco inaczej, kiedy indziej. Mamy zdecydowanie większe ekrany. Dlatego słabe jest to że w większości wypadków musimy albo korzystać na nich ze stron WWW, albo z powiększonych aplikacji na smartfony. ING przeanalizowało naprawdę dużo czynników i stworzyło apkę właśnie na tablety.
Jest ona dość wygodna, szybka (w przeciwieństwie do korzystania z WWW banków gdzie zawsze czekamy na załadowanie się strony) i mieści więcej informacji niż aplikacja na smartfona.
Przyznam się szczerze – nie zrozumiałem większości technicznych informacji na temat aplikacji i nie testowałem jej godzinami. Z jednej prostej przyczyny. Na terenie imprezy znajdowało się Ferrari, Porsche oraz Lambo. Mega fanatykiem motoryzacji nie jestem, no ale cmon!
Te samochody nie były tam oczywiście dla naszej przyjemności. Nie, nie! Za ich pomocą testowaliśmy czy aplikacja jest wygodna. W pocie czoła i wielkim upale wykonywałem przelewy i zasilenia konta pędząc tymi samochodami 200 km/h. Oczywiście na miejscu kierowcy :) Wrażenia były świetne, choć… emocje zaczęły się dopiero podczas jazdy z Tomaszem Kucharem jego Subaru Imprezą. Ugh. To było coś, zresztą zobaczcie sami :)
A potem – potem wygrałem konkurs i mogłem jechać jako kierowca, z Kucharem jako pilotem! Fuck yeah, to dopiero było coś :)
Zabaw… eee ciężkie testowanie aplikacji było niesamowite. Rozumiem już co czują testerzy gier i innego oprogramowania. Jeśli ktoś kiedyś chciałby mnie… ten.. tego… polecam się. Poświęcę się. A niech stracę! ;)