Nie, nie chodzi mi wcale o stan kinematografii. Otóż w wiele lat po tym jak zakupiłem zestaw Creative Soundworks 5.1 zdecydowałem się na zmianę sposobu oglądania filmów – mój desktop nie był mi już potrzebny. Kolumny były podpinane do karty dźwiękowej – teraz potrzebowałbym osobnego dekodera dolby. Zresztą nie oszukujmy się, minęło chyba 10 lat, czas na jakieś lepsze audio.Jednak kryzys za pasem, więc wydatki też mniejsze – szczególnie takie co do których żona nie jest do końca pewna ;) Na audio przeznaczyłem więc ok 1500 zł.
Po wyznaczeniu budżetu przychodzi najtrudniejsza (może poza samym podjęciem decyzji) chwila, czyli czas poszukiwań netowych. Jest on niezbędny, gdy żaden z naszych znajomych nie jest „hubem informacyjnym” w tym zakresie – a niestety żaden z moich raczej nie jest.
Ulubiona część ulubionej części to fora internetowe. Kiedyś chyba poświęcę całą notkę na archetypy postaci forumowych, bo to dość ciekawy i pewnie wam znany temat :] Zacząłem oczywiście od poszukiwań w starych wątkach, bo pewnie nie tylko ja szukałem takiego sprzętu. Po godzinie buszowania (uwielbiam to oldskulowe słowo) po internecie stało się dla mnie jasne, że mogę kupić:
1. Tanie kino domowe 5.1 jakiejś dość znanej firmy (SONY, SAMSUNG, PHILIPS)
2. Nieco droższy zestaw 2.1 lepszej firmy (Harman-Kardon)
3. Zestaw głośnikowy z dekoderem i dobrym subwooferem – jedyny właściwie model który się nadawał to Logitech Z-5500.
Ponieważ uparłem się na 5.1 pozostało mi wybrać między Logitechem, a kilkoma modelami zestawów z punku 1.
Wybór wcale nie był prosty. Część forumowiczów polecała zestawy za 15K (ciekawe czemu nie jeżdżą samochodami za 200K, skoro tymi za 20K „nie da się jeździć”), część radziła kompletować zestaw przez kilka lat (a na razie zadowolić się wzmacniaczem i jedną kolumną).
Mój główny problem polegał na dylemacie – czy firma słynąca bądź co bądź ze sprzętu komputerowego (i to raczej nie audio, bo tu Top-Of-Mind to Creative) jest w stanie przebić zestaw – bądź co bądź pośledni – firmy produkującej hifi. Zdania były podzielone. Niestety duża część forumowiczów (a także osób które pytałem IRL) bazowała na stereotypach i ogólnej opinii. No bo jak Logitech może wypuścić lepsze audio niż Sony, czy Philips? No cóż tak samo jak Sony może wypuścić lepszą lustrzankę (Alpha DSLR-A900) niż tani model Canona (powiedzmy EOS 20D). Choć wielu specjalistów powie że Sony w ogóle się nie liczy jeśli chodzi o lustrzanki.
Kino domowe pokroju Sony DAV-DZ260 miało właściwie tą przewagę (oprócz bycia SONY), że oddzielny odtwarzacz DVD jest jednak trochę wygodniejszy do odtwarzania filmów niż posiadana przeze mnie PS3 (sterowanie kontrolerem nie należy do najprzyjemniejszych.) Parametry – podobne.
Do tego większość kin z tej półki posiada jeden podstawowy mankament – brak lub małą ilość wejść coax i optycznych. A jeśli mam korzystać z dźwięku Dolby to są one niezbędne… Do podpięcia miałem wspomnianą PS3 (gry, płyty DVD, płyty BlueRay), opisany kilka notek temu DVICO Tvix (muzyka, zripowane filmy) oraz nRecorder (MTV, filmy w dolby). Więc 3 wejścia byłyby idealne.
Kolejnym problemem było określenie priorytetów. Wszyscy dość jasno wyjasnili mi że sprzęt 5.1 nie będzie raczej nadawał się do muzyki, a raczej że za tą cenę kupiłbym świetny sprzęt do muzyki.
To akurat prawda – problem leży w tym, że większość płyt NIE jest nagrywana w 5.1, pozatym w kinie liczy się w dużej mierze rozmieszczenie głośników i potężny bas, a w muzyce (oprócz łupanek) liczą się częstotliwości średnie, i ogólna jakość dzwięku dostępna raczej w kolumnach (lub miniaturowych głośniczkach BOSE, ale tu cena mówi sama za siebie).
Po kilku dniach chodzenia po stronach i sklepach w celu odsłuchu (niestety nikt nie zbuduje sali odsłchowej do sprzętu tej jakości) zdecydowałem się na Z-5500. Dodatkowym atutem był fakt że Logitech to firma szwajcarska, więc ceny tego sprzętu są porównywalne do polskich, niestety kina (przy dzisiejszym kursie franka) są o wiele droższe.
25 kg pudło niosłem do samochodu przez pół Genewy (weź i zaparkuj w centrum), więc oprócz przyjemności dla ucha miałem trochę „przyjemności” dla bicepsów :]
Pierwsze wrażenie muzyczne nie powalało. Rzeczywiście głośniki brzmiały nieco sucho – ale nie do muzyki je kupiłem. Podłączyłem PS3 (optyk) i Tvix (coax), odpaliłem Batman begins – scena pościgu. I… wgniotło mnie w fotel.
Powiem tak – jeśli potrzebujecie głośników do gier, czy do filmów, a wasz budżet oscyluje właśnie w granicy 1-1,5K to nie ma co się zastanawiać. Ten sprzęt po prostu wymiata! A po lekkim ustawieniu i pewnie psychicznym przystosowaniu da się słuchać muzyki. Ok, ok, mogło zabrzmieć jakby ona rzeczywiście była kiepska – nie! Może mam zbyt duże wymagania. Muzyka brzmi całkiem dobrze, a jeśli weźmiemy pod uwagę muzę z radia internetowego (lounge, chillout) to nawet bardzo dobrze.
W komplecie mamy pilota (kolejnego, chyba naprawdę czas na pilota uniwersalnego) i dość spory panel sterowania – ale pewnie dlatego że tak kryje się cała elektronika, łączenie z dekoderem. Nie miałem okazji przetestować na grach PC, ale przy PS3 sprawują się naprawdę nieźle. I uwierzcie nie jest to „opinia ceneo”, gdzie banda małolatów wbija się zaraz po zakupie i pisze że „spszęt naprawdę jest wyjehany w kOsMosss”, bo trudno napisac co innego zaraz po zakupie. Prawdziwym wyzwaniem muzycznym było Tango de Roxanne z Moulin Rouge – sprzęt daje radę. Ciarki na plecach.