Mijają właśnie 3 lata mojego zajmowania się Koszulkowo.com, a co za tym idzie – pracy z domu lub innych miejsc. Moje biuro stało się dość mobilne – nie posiadam już swojego biurka w pracy, a całe moje biuro znajduje się w moim komputerze. Owszem, zdarzało mi się pracować zdalnie już wcześniej, ale nie na taką skalę. Zdarza mi się też coraz częściej pracować z różnych miejsc. Czuję się trochę dziwnie pisząc tę notkę, gdyż jest mi bardzo daleko do mistrzostwa jeśli chodzi o samokontrolę i organizację pracy, ale może właśnie dlatego jestem dość mocno doświadczony w tym temacie. Osoba nie cierpiąca na prokrastynację i będąca idealnie zorganizowana, pewnie nie potrzebowałaby czytać czegoś takiego :)
Pracuję głównie z domu. To też wymaga samokontroli – w biurze w Białymstoku jestem raz na miesiąc, większość dnia spędzam przy biurku w domu. Nie chciałem specjalnie nigdy korzystać z coworków, z powodów o których napiszę później. Zdarzyło mi się jednak w tym roku pracować z nad morza. To było na początku straszne – odprowadzałem rodzinę na plażę, po czym żegnałem smutnym wzrokiem morze, wracałem do przyczepy i odpalałem laptopa. Ale po kilku dniach pracowało mi się lepiej niż z domu. Było wygodnie, miałem szybki net oraz inne zasady które sobie wdrożyłem.
A więc naprzód.
1. Poznaj siebie
Efektywność pracy w dużej mierze zależy od przezwyciężenia wszystkich przeszkód, a te będą inne dla każdego. Jedne osoby potrzebują zupełnej izolacji i samotności, inni wręcz przeciwnie – potrzebują być przy innych ludziach. Jedni potrzebują ciszy i spokoju, inni muzyki która daje im powera. Mnie osobiście źle pracuje się w towarzystwie innych ludzi. To znaczy jest mi świetnie, co chwilę wszystkich zagaduję i wymyślam tysiące rzeczy które można robić. Dlatego efektywniej pracuję, gdy jestem odizolowany. A więc jak to mówił Laska w Chłopaki Nie Płaczą: „Musisz odpowiedzieć sobie na zajebiście ważne pytanie“ :)
2. Wybierz miejsce pracy
Mówimy o pracy zdalnej, lub pracy z domu, więc chodzi o to, by móc pracować w różnych warunkach. Mimo wszystko zazwyczaj możesz zdecydować gdzie konkretnie siedzisz. Wiele osób, które zdecydowały się na pracę w coworkach, mówiło mi, że nie mogli pracować tam, gdzie jedzą, czy śpią. To prawda, praca w łóżku, czy w kuchni zazwyczaj jest mało efektywna. Najlepiej, gdy jest to miejsce tylko związane z pracą. Jeśli chodzi o dom – powinieneś wygospodarować sobie miejsce tylko do pracy – niech to będzie nawet malutkie biurko z IKEI, ale miej ten podział na strefę pracy i reszty. To dobre dla zdrowia psychicznego. Ja mam oddzielny pokój przeznaczony na biuro, więc jest mi łatwiej. Lubię czasem w zimie usiąść sobie na kanapie przed rozpalonym kominkiem, a w lecie na leżaczku w ogródku, ale to zawsze wpływa negatywnie na moją produktywność.
Kiedy pracujesz poza domem, też dobierz sobie wygodne i raczej ustronne miejsce, takie w którym mało rzeczy będzie cię rozpraszać. Oczywiście wszystko zależy od tego, czy robisz coś kreatywnego, czy potrzebujesz sporo skupienia.
3. Dobierz sprzęt
To ma przede wszystkim znaczenie poza domem – nie możesz tracić czasu na pierdoły techniczne. Zazwyczaj wystarczą dwie rzeczy – laptop z dobrą baterią i internet. Ja korzystam z MacBooka Air 13“, jego bateria starcza mi na wiele godzin, jest lekki i wygodny. Nie bez znaczenia jest fakt, że pracuję na nim właściwie zawsze. Nie mam komputera stacjonarnego i netbooka. Wtedy miałbym spory problem z plikami, ich synchronizacją, czy głupimi rzeczami takimi jak przestawianie się z myszki na touchpad. To wszystko ma znaczenie.
Pamiętaj też, że nie wszędzie jest net. Miej gotowy telefon lub modem mobilny, żeby być niezależnym od hotelowego, czy innego WIFI. Z nimi zawsze jest jakiś problem. Jeśli sporo się poruszasz zapomnij też o chmurach i innych pierdołach – prawdziwy zasięg jest tylko w dużych miastach i to też nie zawsze.
4. Wyznacz ramy
To punkt, którego nauczyłem się jeszcze na studiach, przed sesją. Kiedy uczyłem się bez żadnych ram, to sytuacja była tak beznadziejna, że szukałem i tak innych zajęć. Kiedy jednak wyznaczałem sobie czas, a najlepiej – materiał, który muszę ogarnąć, było super. Wiedziałem, że muszę zrobić to i to i KONIEC. Nic bardziej mnie nie motywowało.
Teraz wypisuję sobie co mam zrobić, lub ewentualnie określam ramy czasowe. Pierwsze rozwiązanie motywuje jednak bardziej. Szczególnie gdy jesteś w miejscu gdzie za chwilę możesz poimprezować, albo porobić coś równie ciekawego.
5. Izoluj się
Kiedy masz już dobre miejsce i dobry sprzęt, potrzebujesz często jednego. Odcięcia się od świata. Pamiętam, że dawno temu, gdy tworzyłem strony WWW i temu podobne, najbardziej lubiłem pracować nocą. Nie widziałem nic poza moim monitorem, Mama nie kazała wyrzucać śmieci, a siostra nie nękała pytaniami. Byłem tylko ja, klawiatura i ekran.
Dziś to mało możliwe, pracuję normalnie, w ciągu dnia. Zawsze jednak używam słuchawek i muzyki. Zazwyczaj Spotify. Ostatnio wprowadzili świetne playlisty które pomagają mi skupić się na pracy – Workday Zen, Office Detox, Creativity Boost, Brain Food i wiele innych – włączam je w zależności od nastroju i tego co muszę zrobić. Czasem potrzebuję jednostajnego ambientu, czasem chilloutu, a czasem czegoś zupełnie innego. Staram się nie słuchać w trakcie pracy muzyki na której się skupiam – moich ulubionych piosenek rockowych, czy innych. Nie chcę wsłuchiwać się w słowa, nie chcę przypominać sobie jakichś scen kojarzących mi się z muzyką ;) Mam pracować!
Ulubione playlisty mam zrzucone offline na komputerze i w telefonie – nie chcę zżerać sobie transferu poza domem, gdy nie mam Wifi.
6. Nie wyznawaj kultu narzędzi
Miałem (mam?) spory problem z pewną rzeczą. Rano wpadałem na pomysł, że wszystkie moje problemy biorą się z tego, że nie mam idealnego narzędzia do tasków. A potem szukałem go i szukałem. I traciłem na to pół dnia.
NIE MA IDEALNEGO NARZĘDZIA. Będziesz tylko tracić czas, uwierz mi. Owszem, możesz poszukać, ale czasem biorę po prostu kartkę i długopis, zapisuję sobie to co wpadnie mi do głowy lub to co mam dziś zrobić NA KARTCE. Analogowo. Fajnie się to potem skreśla. Owszem, narzędzia są ważne, zakochałem się w Airmailu, który zastąpił mi prostackiego Maila OSX, używam Wunderlista, ale często to po prostu kartka. I tyle.
7. Wyłącz fejsa
Wyłącz fejsa. Po prostu. A jeśli musisz pracować na fejsie, to stwórz sobie osobne konto. Tak. I nie tłumacz się przed sobą, że kontrolujesz sytuację. Ilość czasu którą tracimy tam w ciągu dnia jest LEGENDARNA. To jak praca na imprezie gdzie każdy mówi „ej pijemy?“. Masakra. Nie to żeby mi to ciągle wychodziło, ale staram się jak mogę. Polecam plugin o nazwie StayFocusd, który pozwala ustalić limit w minutach podczas godzin pracy, na dane sajty. Wchodzisz i szybko wychodzisz. Jak dawno temu na modemie. Idealnie.
Wyłącz fejsa. I prywatego maila. I Twittera. Szczególnie Twittera, tam ciągle sa powiadomienia! :) Odłóż telefon do dołu ekranem. Albo wyłącz powiadomienia w nim. Nie da się tak pracować, to jak jeden wielki stosunek przerywany. Masakra. Praca poza biurem ma ten plus, że nikt nie wyciąga cię non stop na spotkania i nie przychodzi z biznesem do ciebie. Wykorzystaj to.
To samo z mailami – zazwyczaj nie musisz odpowiadać na maile od razu. Sprawdzaj je co jakiś czas – ja robię to co 2-3 godziny. Na pewno nie non stop. Wypracuj sobie szacunek do własnej osoby – szanuj też siebie sam. To nie jest tak, że jak ktoś napisze mi maila to muszę wszystko pieprznąć i od razu JEMU odpowiadać. Sorry. Poczekasz.
8. Umów się z innymi
Jeśli pracujesz w domu, to umów się z pozostałymi domownikami, że ciebie NIE MA. Wiem, najtrudniej jest gdy dzieciaki są w domu, to najtrudniejszy model pracy. Dlatego też staram się, aby były w przedszkolu, a gdy sa chore – staram się o jakąś pomoc, babcię czy kogokolwiek innego. „Będę zajmował się dzieckiem i efektywnie pracował“ – to mogę włożyć między bajki lub zostawić innym supermanom. Sorry, nie potrafię. Staram się także ustalić z dorosłymi domownikami, że mnie po prostu NIE MA. Nie zawsze wychodzi, ale warto spróbować :)
9. Alkohol to twój wróg
Gdy pracujemy z domu, czy kawiarni, kuszenie wypicia piwka, dwóch, ewentualnie siedmiu jest olbrzymie. I tu znowu – wszystko zależy od pracy, mnie czasem świetnie pisze się notki na bloga przy szklaneczce Jacka Danielsa, ale normalna praca wymaga zazwyczaj skupienia którego po alkoholu nie uzyskasz. Przyda się raczej kawa, czy energetyk, albo Yerba Mate – co lubisz. Ale nie kuś się zbytnio na alkohol, bo po prostu spadnie ci produktywność, a włączy ci się „doooooobra, przecież to mogę zrobić jutro!“.
10. Pamiętaj o parterze Maslowa
Nieważne, czy jesteś w domu, w środku miasta, czy na plaży w Honolulu, jedno jest pewne – musisz oddychać, jeść, pić i załatwiać się. I o ile z pierwszym nie ma zbytnich problemów, to o następne rzeczy – jakby to trywialnie nie brzmiało – musisz zadbać. Nie będziesz pracować efektywnie na głodniaka, czy o suchym pysku, nie ma też sensu zasiadać w parku w którym musisz później szukać toalety przez dobre pół godziny. Pomyśl o tym zawczasu :)
I to chyba tyle złotych porad. Jeśli macie swoje – z chęcią ich posłucham :)